W sporach o wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z prywatnego gruntu zajmowanego pod instalacje przesyłowe chodzi najczęściej o granice gruntu, za który właścicielowi należy się wynagrodzenie. Czy trzeba mu płacić tylko za teren w pełni zajęty np. pod stację trafo czy też za ten np. pod linią wysokiego napięcia? Jak wiadomo, pod taką linią nie mogą rosnąć wysokie sosny, ale choinki mogą. Za grunt, przez który odbywa się okazjonalny dojazd do urządzeń energetycznych, właścicielowi działki wynagrodzenie się nie należy, takiej nietrwałej drogi nie można bowiem zaliczyć do infrastruktury mediów -uznał w sierpniu zeszłego roku warszawski Sąd Apelacyjny (VIACa121/06). Właścicielce posesji przyznał wynagrodzenie tylko za teren zajęty pod słupy i transformator (szerzej: "Zapłata jedynie za słupy, a nie za dojazd", "Rz", 8 sierpnia 2006).
W tej sprawie przepompownia (specjalny budynek) oraz kolektor zajmowały 880 mkw., a ogrodzony teren wokół -1020 mkw. Sąd okręgowy zasądził wynagrodzenie za obie części działki: wyliczył je jako równowartość czynszu dzierżawnego stosowanego w tej okolicy za grunt przeznaczony na cele nierolne. Sąd powiedział, że właściciel nie może się na nim budować ani praktycznie go sprzedać.
Gmina złożyła apelację, nie godząc się na płacenie czynszu za część ogrodzoną.
-Wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z gruntu zasądza się wtedy, gdy strony nie określiły go w umowie. Gdyby taka umowa była, to z pewnością gmina (właściciel urządzeń) nie zgodziłaby się na płacenie czynszu za teren niezajęty pod urządzenia - argumentowała pełnomocnik gminy adwokat Katarzyna Majzner. -Właściciel może go przecież wykorzystywać rolniczo.
Nie przekonała Sądu Apelacyjnego, który przypomniał, że teren był ogrodzony, co ograniczało dostęp do niego. Nakazał płacić także za tę część działki. Wyrok jest prawomocny i ostateczny (VIACa6/07).