Właściciel otwartej posesji ma usuwać zagrożenia

Im więcej osób ma dostęp do nieruchomości, tym bardziej właściciel bądź zarządca musi zadbać o zapewnienie im bezpieczeństwa

Aktualizacja: 23.01.2008 09:21 Publikacja: 23.01.2008 03:06

Zagrożeniem mogą być i niebezpieczne substancje, i śliskie chodniki na posesji, a także niebezpieczne urządzenia, niezależnie od tego, czy są używane czy zepsute.

Jeśli dojdzie do wypadku, niedopełnienie obowiązku zatroszczenia się o bezpieczeństwo może spowodować konieczność zapłaty zadośćuczynienia (odszkodowania).

W poniedziałek kielecki Sąd Okręgowy zasądził 306 tys. zł zadośćuczynienia oraz 1050 zł renty dla 25-letniego mężczyzny, który spadł ze schodów nieczynnej skoczni narciarskiej, łamiąc sobie kręgosłup (jeździ na wózku). Ma je płacić gmina Kielce. Sąd przyjął (wyrok nieprawomocny), że gmina ponosi odpowiedzialność, gdyż nie utrzymywała w porządku swojej nieruchomości, w tym skoczni.

Sędzia Anna Pać przywołała ustawę o samorządzie gminnym, która nakłada na gminę obowiązek utrzymania przedmiotów użyteczności publicznej w należytym stanie (art. 7 ust. 1 pkt 15). Przywołała też wyrok Sądu Najwyższego z 28 maja 1997 r., który stwierdził, że „niepodjęcie przez gminę działań koniecznych do usunięcia zagrożeń bezpieczeństwa dla ludzi może być uznane za czyn niedozwolony” (sygn. III CKN 82/97). W sprawie chodziło o to, że Władysław M., usuwając zwieszający się nad rzeczką konar (o który jego wnuczek się pokaleczył), został przygnieciony i na skutek obrażeń zmarł.

13 września 2007 r. w Nowym Dworze pod Bydgoszczą 10-letni Patryk bawił się z rodzeństwem na jednej z huśtawek blisko domu. Ta przewróciła się, uderzając go w głowę tak nieszczęśliwie, że zmarł w szpitalu. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo (wcześniej ustalono zarządcę terenu – miejscowy zespół sportowy), okazało się bowiem, że huśtawki miały być zamontowane, ale odkładano to na święty nigdy. Dzieci za wiedzą dorosłych ustawiały je same, żeby się na nich bawić.

Czasem obowiązek utrzymania porządku i bezpieczeństwa na posesji czy drodze wynika z konkretnych przepisów. Na przykład ciąży on, na podstawie ustawy o drogach publicznych, na zarządcy drogi (w wypadku gminnej – na wójcie, burmistrzu).

Innym razem wystarczy wykazanie zawinienia (choćby jego najsłabszej formy, czyli zaniedbania) na ogólniejszych zasadach. W sprawie Władysława M. SN powiedział, że w sytuacji, gdy nadłamany konar znajdował się w najbliższym sąsiedztwie siedzib ludzkich, bezczynność pozwanych (miasta i Skarbu Państwa – Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych) należy zakwalifikować jako sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.

Na zarzut gminy, że nie wskazano szczegółowego przepisu, z którego wynikałaby jej odpowiedzialność, SN odpowiedział, że ustawa o samorządzie gminnym służy jedynie „lokalizacji” odpowiedzialnej jednostki.

– Policja, która zwykle jest pierwsza na miejscu zagrożenia czy nieszczęścia – jak te wspomniane – rozpoczyna swoje działania od ustalenia właściciela (zarządcy) nieruchomości – powiedział „Rzeczpospolitej” Sławomir Weremiuk, naczelnik wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. – Jest to łatwiejsze, gdy chodzi o dziurę w jezdni czy zamieszkaną posesję, trudniejsze, gdy coś się wydarzy np. na opuszczonej działce. W razie potrzeby zawiadamiamy straż pożarną, a gdy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa – prokuraturę.

Właściciel nie jest zobowiązany do sprzątania, konserwacji swojej nieruchomości, chyba że wynika to z wyraźnego przepisu bądź jej szczególnego charakteru (np. wynajmowane lokale). Może to też przybrać charakter obowiązków publicznych, np. wobec gości zaproszonych na ogólnie dostępną imprezę. Odpowiedzialność za szkody, jakie mogą się przytrafić na posesji z powodu nieusuniętych zagrożeń, będzie taka sama w wypadku prywatnego właściciela, jak w wypadku Skarbu Państwa czy gminy. Występują oni bowiem w roli właścicieli (dominium), a nie władzy publicznej. Wina, jaką trzeba im wykazać, może wynikać zarówno z niedochowania konkretnych przepisów, jak i ogólnych obowiązków właścicielskich.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.domagalski@rp.pl

Zagrożeniem mogą być i niebezpieczne substancje, i śliskie chodniki na posesji, a także niebezpieczne urządzenia, niezależnie od tego, czy są używane czy zepsute.

Jeśli dojdzie do wypadku, niedopełnienie obowiązku zatroszczenia się o bezpieczeństwo może spowodować konieczność zapłaty zadośćuczynienia (odszkodowania).

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara