Rozmawiamy z Jackiem W. Kulig, dyrektorem technicznym Dryvit Systems
Mam zamiar ocieplić styropianem dom wybudowany na przełomie lat 50. i 60. Ściany są pokryte tynkiem cementowo-wapiennym. Od czego należy zacząć?
– Pierwszym krokiem (i jednym z najważniejszych) jest sprawdzenie, w jakim stanie jest tynk cementowo-wapienny, który będzie podłożem dla instalowanego systemu ocieplenia. Od tego zależy jego trwałość i jakość.Trzeba ocenić, czy tynk nie odspaja się, czy na elewacji nie ma uszkodzeń. Miejsca wyglądające podejrzanie należy ostukać młotkiem albo ręką, by zobaczyć, czy tynk się nie osypuje.
Dla uzyskania stuprocentowej pewności warto przeprowadzić próbę przyczepności – płytę styropianu pociąć na kostki (o wymiarach np. 10 na 10 cm), przykleić do ściany w miejscu osłoniętym przed deszczem i pozostawić na 48 do 72 godzin. Liczba próbek to najczęściej 3 – 4 sztuki. Czas trwania próby zależy od tego, czy jest ładna pogoda (sucho i słonecznie), czy też warunki są mniej sprzyjające (deszcz i wilgoć). Po upływie określonego czasu (np. pierwsza próbka po 48, a następne po 72 godz.) należy oderwać styropian od ściany. Jeżeli oderwie się on wraz z fragmentami tynku, oznacza to, że podłoże jest słabe i należy je przed dalszymi pracami ociepleniowymi naprawić, wzmocnić i wyrównać. Ponadto warto rozważyć użycie, wraz z zaprawą klejącą, także łączników mechanicznych, do mocowania płyt.
Jeżeli zaś rozerwanie pojawi się w styropianie, jest to dowód, że badane podłoże jest trwałe i nadaje się do zainstalowania na nim ocieplenia. Można je tylko na wszelki wypadek zagruntować, co sprawi, że nie będzie nadmiernie „wchłaniało” wilgoci z nałożonej warstwy klejowej.