Bardzo długo problem tracącego wartość zabezpieczenia istniał tylko w teorii, bo nieruchomości systematycznie drożały. W efekcie spora grupa banków optymistycznie udzielała kredytów hipotecznych na kwotę przekraczającą wartość zabezpieczenia.
Komplikacje pojawiły się dopiero wtedy, gdy trend się odwrócił. Wtedy część banków przypomniała sobie o ostrożności. Najdalej posunął się Pol-bank, który w marcu zaczął wymuszać na swoich klientach renegocjację umów kredytowych. Bank powoływał się przy tym na zapis z umowy, na mocy którego spadek wartości zabezpieczenia poniżej wartości kredytu jest traktowany jako niedotrzymanie przez klienta warunków umowy. To pozwalało bankowi zażądać od kredytobiorcy przedstawienia dodatkowego zabezpieczenia, przedterminowej spłaty części kredytu lub zaakceptowania wyższej marży. Ponieważ dwa pierwsze warunki były dla większości klientów nie do zaakceptowania, pozostawało im tylko spełnienie trzeciego – zgoda na wzrost oprocentowania.
Wtedy jednak jednoznaczne stanowisko zajęła Komisja Nadzoru Finansowego, która wyraźnie podkreśliła, że niekorzystna dla banków sytuacja na rynku finansowym nie może być wykorzystywana do zwiększania rentowności portfela kredytowego kosztem klientów, np. poprzez podwyższanie marż albo rozszerzanie spreadów walutowych.
Wyjaśniła, że sam spadek zabezpieczenia nie oznacza spadku zdolności kredytowej klienta, może ją za to pogorszyć wzrost obciążeń wynikający ze zmiany warunków kredytu. Komisja oceniła też, że próby modyfikowania umów kredytowych na niekorzyść klientów (zwłaszcza tych, które zostały zawarte niedawno) mogą świadczyć o niedostatecznej jakości procesu zarządzania ryzykiem. Sygnał, że nadzór będzie się „bacznie przyglądał bieżącej praktyce kredytowej banków i bieżącemu zarządzaniu portfelem kredytowym pod kątem generowanego ryzyka” wystarczył, by Polbank wycofał się ze swoich praktyk, a inne banki nie odważyły się na podobną operację.
Jak ocenia Paweł Majtkowski, główny analityk firmy Finamo, formalne podstawy, by to zrobić, miały wszystkie banki udzielające kredytów hipotecznych.