[i][b]W zeszłym roku wystąpiłem do spółdzielni mieszkaniowej z pytaniem o możliwość wydzierżawienia gruntu pod garaż blaszany - ok. 18m2, nie związany trwale z gruntem. Dostałem odpowiedź, że spółdzielnia ma taki teren, więc spisaliśmy umowę dzierżawy pod garaż. Umowa została zawarta na czas nieokreślony z zastrzeżeniem jej wypowiedzenia w określonych przypadkach: zaleganie z czynszem, zły stan techniczny garażu, brak zgody na podwyżkę czynszu. Nie poinformowano mnie, że w związku z postawieniem garażu muszę dopełnić jakichkolwiek formalności związanych ze zgłoszeniem budowy. Po roku okazało się, że przez działkę, która była przedmiotem umowy przebiega rurociąg gazowy i zgodnie z prawem na jego drodze nie może stać jakakolwiek zabudowa.
W moim przekonaniu spółdzielnia dysponując terenem winna wiedzieć bądź co najmniej być w posiadaniu dokumentacji, która pozwala określić, czy na danym terenie można cokolwiek wybudować i de facto na podstawie umowy czerpać z tego korzyści. Nadzór budowlany zgodnie z prawem nakazał rozebrać zabudowę i tutaj nie ma podstaw do jakichkolwiek roszczeń.
Moje pytanie dotyczy tego, czy skoro umowa ewidentnie z mojej perspektywy krzywdząca i zawarta z naruszeniem prawa - bo przecież jej przedmiotem była dzierżawa gruntu pod garaż (co jest w niej jasno określone) - może podlegać zaskarżeniu w związku z tym, że jej przedmiot już w chwili podpisania był wirtualny i od początku niemożliwy do wykonania, a koszty przeze mnie poczynione przekraczają 2 tys. zł (garaz) plus 600 zł rocznego czynszu. Czy jest podstawa do domagania się odszkodowania?
[/b][/i]
[i]- A. [/i]