Wyższa uczelnia nie może protestować przeciw utracie budynku, którym zarządza

Brak interesu prawnego spowodował, że Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego nie mogła się odwołać od decyzji o reprywatyzacji przydzielonego jej po wojnie budynku

Aktualizacja: 30.09.2009 07:49 Publikacja: 30.09.2009 06:30

Wyższa uczelnia nie może protestować przeciw utracie budynku, którym zarządza

Foto: www.sxc.hu

Władanie nieruchomością nie daje uprawnień strony w postępowaniu reprywatyzacyjnym. Ma je jedynie właściciel bądź użytkownik wieczysty – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną uczelni ([b]sygn. I OSK 1412/08[/b]).

SGGW zarzucała, że postępowanie o zwrot spadkobiercom byłego właściciela budynku na warszawskim Mokotowie toczyło się bez jej udziału, choć go odbudowała, a od 1945 r. nim zarządzała. Wniosek z 1948 r. właściciela budynku, objętego dekretem o gruntach warszawskich, o przyznanie użytkowania wieczystego gruntu i własności budynku został bowiem rozpoznany dopiero w 2007 r.

W tym czasie SGGW miała już za sobą starania o uwłaszczenie z mocy prawa na podstawie art. 182 ustawy z 1990 r. o szkolnictwie wyższym, a następnie art. 256 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=11230880AED0BA3163DB787A098AF121?id=81183]prawa o szkolnictwie wyższym[/link]. Zdaniem uczelni były one skuteczne. Chociaż wniosek o założenie księgi wieczystej został ostatecznie oddalony, w jej opinii nie miało to znaczenia. Uwłaszczenie na podstawie tej ustawy następowało z mocy prawa, więc wpis czy brak wpisu do KW nie może wpływać na rozstrzygnięcie administracyjne.

Wojewoda mazowiecki nie rozpatrzył jednak jej odwołania od decyzji z 2007 r. prezydenta Warszawy przyznającej spadkobiercom byłego właściciela prawo wynikające z art. 7 dekretu o gruntach warszawskich. Uznał, że uczelnia nie ma praw strony – i umorzył postępowanie odwoławcze.[wyimek]Władanie nieruchomością nie daje uprawnień strony[/wyimek]

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podzielił pogląd, że SGGW nie może kwestionować rozstrzygnięcia prezydenta Warszawy.[b] Mimo że odbudowała budynek ze zniszczeń wojennych i faktycznie nim włada, nie ma tytułu prawnego do nieruchomości.[/b] Nie mogła go też zdobyć na podstawie art. 182 ustawy o szkolnictwie wyższym, który zastrzegał, że uwłaszczenie nie może naruszać praw osób trzecich.

W skardze kasacyjnej SGGW powtórzyła dotychczasowe argumenty. Dodała jeszcze zarzut, że WSA nie zbadał, czy mogłaby zdobyć interes prawny w drodze zasiedzenia.

– Sąd administracyjny nie może oceniać postępowania należącego do sądu cywilnego – podkreśliła sędzia Małgorzata Borowiec. Nieuzasadnione okazały się też pozostałe zarzuty. SGGW nie ma legitymacji do wniesienia odwołania od decyzji prezydenta Warszawy wydanej po rozpoznaniu wniosku dekretowego z 1948 r. – stwierdził NSA. Nie mogła jej uzyskać na podstawie art. 182 ustawy o szkolnictwie wyższym, gdyż przed jej wejściem w życie istniało już, nierozpoznane, roszczenie byłego właściciela. Umorzenie postępowania odwoławczego było więc zasadne.

Uczelnia jednak nie zrezygnowała. W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa toczy się postępowanie o stwierdzenie zasiedzenia. Spadkobiercy byłego właściciela wezwali SGGW do ugody – co przerywa jego bieg.

Władanie nieruchomością nie daje uprawnień strony w postępowaniu reprywatyzacyjnym. Ma je jedynie właściciel bądź użytkownik wieczysty – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną uczelni ([b]sygn. I OSK 1412/08[/b]).

SGGW zarzucała, że postępowanie o zwrot spadkobiercom byłego właściciela budynku na warszawskim Mokotowie toczyło się bez jej udziału, choć go odbudowała, a od 1945 r. nim zarządzała. Wniosek z 1948 r. właściciela budynku, objętego dekretem o gruntach warszawskich, o przyznanie użytkowania wieczystego gruntu i własności budynku został bowiem rozpoznany dopiero w 2007 r.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr