Władanie nieruchomością nie daje uprawnień strony w postępowaniu reprywatyzacyjnym. Ma je jedynie właściciel bądź użytkownik wieczysty – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną uczelni ([b]sygn. I OSK 1412/08[/b]).
SGGW zarzucała, że postępowanie o zwrot spadkobiercom byłego właściciela budynku na warszawskim Mokotowie toczyło się bez jej udziału, choć go odbudowała, a od 1945 r. nim zarządzała. Wniosek z 1948 r. właściciela budynku, objętego dekretem o gruntach warszawskich, o przyznanie użytkowania wieczystego gruntu i własności budynku został bowiem rozpoznany dopiero w 2007 r.
W tym czasie SGGW miała już za sobą starania o uwłaszczenie z mocy prawa na podstawie art. 182 ustawy z 1990 r. o szkolnictwie wyższym, a następnie art. 256 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=11230880AED0BA3163DB787A098AF121?id=81183]prawa o szkolnictwie wyższym[/link]. Zdaniem uczelni były one skuteczne. Chociaż wniosek o założenie księgi wieczystej został ostatecznie oddalony, w jej opinii nie miało to znaczenia. Uwłaszczenie na podstawie tej ustawy następowało z mocy prawa, więc wpis czy brak wpisu do KW nie może wpływać na rozstrzygnięcie administracyjne.
Wojewoda mazowiecki nie rozpatrzył jednak jej odwołania od decyzji z 2007 r. prezydenta Warszawy przyznającej spadkobiercom byłego właściciela prawo wynikające z art. 7 dekretu o gruntach warszawskich. Uznał, że uczelnia nie ma praw strony – i umorzył postępowanie odwoławcze.[wyimek]Władanie nieruchomością nie daje uprawnień strony[/wyimek]
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podzielił pogląd, że SGGW nie może kwestionować rozstrzygnięcia prezydenta Warszawy.[b] Mimo że odbudowała budynek ze zniszczeń wojennych i faktycznie nim włada, nie ma tytułu prawnego do nieruchomości.[/b] Nie mogła go też zdobyć na podstawie art. 182 ustawy o szkolnictwie wyższym, który zastrzegał, że uwłaszczenie nie może naruszać praw osób trzecich.