[b]Rz: Dlaczego państwa firma nie zmieniła zapisów w umowach z klientami, zgodnie z wytycznymi UOKiK?[/b]
[b]Piotr Ciszewski:[/b] To nieprawda. Po zakwestionowaniu przez UOKiK treści stosowanej umowy, aby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości i wykazać swą dobrą wolę, spółka zmieniła zapisy zgodnie z tym, co sugerował UOKiK.
W związku z tym spółka nie zgadza się z decyzją UOKiK i uważa ją za bezpodstawną. Podkreślam, że nie jest ona ostateczna i mamy prawo się od niej odwołać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, co oczywiście uczyniliśmy.
[b]UOKiK podnosi, że wprowadziliście do umów nowe zapisy, ale nie tak, jak nakazał to urząd. Na przykład: w spornej umowie znalazł się zapis, że w przypadku odstąpienia od niej klient zapłaci 5 proc. kary. UOKiK nakazał zmniejszyć karę do 3 proc. Firma wyeliminowała zapis o 5 proc., ale też nie wprowadziła zapisu o 3 proc.[/b]
Spółka zobowiązała się do wyeliminowania kwestionowanych zapisów, i to uczyniła. Nikt nam jednak nie nakazał pisemnie, by do umów wprowadzić zapis o wspomnianych 3 proc. To była jedynie sugestia UOKiK. Nikt nam też nie zagwarantował, że jeśli zapiszemy te 3 proc., nie staną się one klauzulą niedozwoloną. Mogłoby okazać się, że zamiast 3 proc. UOKiK chciałby kolejnej zmiany, np. na 2 proc. Dlatego też, aby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości, zapisaliśmy, że po zerwaniu umowy przez klienta wysokość kary będzie określona zgodnie z kodeksem cywilnym.