Rekordzistą pod względem wartości przejętej ziemi jest świętokrzyski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak podaje Marcin Hadaj, rzecznik urzędu, oddział przejął nieruchomości warte 96,3 mln zł. I tyle samo wypłacił.
Największa różnica między wartością przejętych nieruchomości a wypłaconymi odszkodowaniami jest w województwie warmińsko-mazurskim – wynosi 14,3 mln zł. Urzędnicy zakwestionowali jednak wyceny dwóch nieruchomości na kwotę 464,9 tys. zł. Najbardziej protestują drogowcy z Białegostoku. Nie zgodzili się aż z dziewięcioma wycenami o wartości 5 mln zł.
Półtora roku temu zaczęły obowiązywać przepisy, na mocy których wysokość odszkodowania za przejętą ziemię ustala wojewoda (na podstawie wyceny sporządzonej przez biegłego rzeczoznawcę), a nie jest ono negocjowane pomiędzy właścicielem działki a Generalną Dyrekcją. Nie zawsze stronom uda się porozumieć bez problemów, a od decyzji wojewodów odwołują się obie strony – i drogowcy, i właściciele.
– Od września 2008 roku wpłynęło 1285 odwołań, z tego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złożyła 49 – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury, który protesty rozpatruje.
– Rozpatrzyliśmy 19 odwołań GDDKiA, pięć uznaliśmy.