Trudno dbać o rzeczki, kiedy brak planów

Gminy się skarżą, że nie mają wiedzy na temat terenów zalewowych

Publikacja: 10.06.2010 04:40

Trudno dbać o rzeczki, kiedy brak planów

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Perełka to nic innego jak kanał melioracyjny, który płynie przez podwarszawską gminę Lesznowola oraz miasto Piaseczno. Zrobiło się o nim głośno w ostatni weekend, kiedy po gwałtownych ulewach wystąpił z brzegów i zalał wiele domów. Mieszkańcy zarzucali władzom miasta, że nikt o kanał należycie nie dba, stąd to nieszczęście. Takich przypadków może być w kraju więcej.

[srodtytul]Zaniedbany kanał[/srodtytul]

O tym, kto powinien dbać o mały kanał i rzeczkę, zaczyna się myśleć dopiero przy okazji powodzi. Widać to właśnie na przykładzie Perełki.

– Dbać o ten kanał powinien Wojewódzki Zarząd Melioracji i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Wynika to z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=180140]prawa wodnego[/link] – mówi Tomasz Pawlak z Urzędu Miasta w Piasecznie. Tymczasem Perełka była zarośnięta i niedrożna. – Wystarczy, że znowu będzie gwałtowna ulewa i historia się powtórzy. Dlatego miasto prowizorycznie nie tylko zabezpieczyło skarpę, która się osunęła, lecz także udrożniło Perełkę. Od dłuższego czasu planowana jest przebudowa kanału, ale na razie rozmowy w tej sprawie się ślimaczą – dodaje Pawlak.

Tak, [b]to prawda, naszym obowiązkiem jest dbanie o urządzenia wodne, którymi są m.in. kanały melioracyjne, ale tylko te wpisane do specjalnej ewidencji[/b] – mówi Piotr Michaluk, wicedyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Gospodarki Wodnej w Warszawie. – Prawo wodne obliguje do tego konkretnie marszałka województwa, a zarząd jest podległą mu jednostką. Prawo każe nam jednak dbać tylko o te kanały i inne urządzenia melioracyjne, które mają znaczenie dla rolnictwa. Inne powinny zostać wykreślone z ewidencji i przejęte na ogół przez samorządy. Tak się dzieje teraz np. w Warszawie, gdzie trwa akcja przejmowania wszelkiego typu kanałów przez miasto. W stolicy jest to sprawa prosta, bo ich bieg zaczyna się i kończy w granicach miasta. Sprawa się komplikuje, gdy kanał przebiega nie tylko przez miasto, ale i tereny wiejskie.

W praktyce – dodaje wicedyrektor Michaluk – dochodzi do zawarcia porozumienia pomiędzy zarządem a samorządem. Tak też było w wypadku Perełki, czyli kanału piaseczyńskiego. Miasto zobowiązało się o niego dbać i go konserwować.

– W praktyce takie kanały są zaniedbane – uważa Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. – Wszyscy mają pretensje do gmin, że pozwalają budować nad nimi lub na terenach zalewowych.

Według dyrektora Porawskiego problem leży jednak gdzie indziej.

[srodtytul]Nikt nic nie wie[/srodtytul]

Nowelizacja prawa wodnego z 2001 r. powołała do życia regionalne zarządy gospodarki wodnej, rodzaj szczególnej administracji rządowej. Miały one przygotować studium zagrożenia powodziowego, a na ich podstawie także plany. Studia owszem powstały, ale tylko częściowo, lecz planów w ogóle nie ma. Tymczasem to z nich powinno wynikać, jakie jest na danym terenie zagrożenie zalaniem oraz czy i jak należy dbać np. o kanały, by nie dochodziło do ich wylewania po obfitych ulewach. W efekcie czego – według dyrektora Porawskiego – ani marszałkowie województw, ani gminy nie wiedzą, jak mają postępować na obszarach zalewowych. Bez tej wiedzy trudno zaś zabraniać budowy domów nad kanałem.

[ramka][b]Kto za co odpowiada[/b]

[b]Czyja jest rzeczka, a czyj kanał, a tym samym kto powinien o nie dbać?[/b] Ustalenie odpowiedzialnej instytucji nie jest takie proste. Najlepiej udać się do wydziału środowiska, który ma każdy urząd gminy i miasta, i tam się zapytać. Gdy urzędnik nie wie, trzeba sięgnąć po [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=180140]prawo wodne[/link]. Ustawa określa definicje cieków naturalnych oraz urządzeń wodnych. Do tych pierwszych zalicza zarówno takie rzeki, jak Odra czy Wisła, jak i te małe, często bezimienne. Natomiast urządzeniami wodnymi są m.in. budowle umożliwiające korzystanie z wód lub kształtowanie zasobów wodnych, w tym także urządzenia melioracji wodnych.

Art. 11 prawa wodnego dokładnie określa, kto odpowiada za utrzymanie cieku naturalnego. W wypadku tych niewielkich będzie to na ogół marszałek województwa, w jego imieniu zaś wojewódzki zarząd melioracji i urządzeń wodnych. Natomiast w wypadku urządzeń wodnych ich właścicielem jest ten, kto je wybudował lub nimi administruje. Za utrzymanie urządzeń wodnych odpowiada właśnie właściciel. Wojewódzkie zarządy zajmują się ponadto utrzymaniem podstawowych urządzeń melioracji wodnych jako służących poprawie zdolności produkcyjnej gleby.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[mail=r.krupa@rp.pl]r.krupa@rp.pl[/mail][/i]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara