– Łączna wartość transakcji zrealizowanych w ciągu sześciu miesięcy 2010 r. wyniosła ponad 1 mld euro, przewyższając o blisko 45 proc. wysokość transakcji w 2009 r. Może to zostać odczytane jako sygnał, że przynajmniej w przypadku inwestycji w nieruchomości komercyjne, najgorsze już minęło – mówi Aleksander Loster, starszy konsultant w Grupie Rynków Kapitałowych firmy doradczej Cushman & Wakefield.
Według niego, jeśli za reprezentantów liczących się inwestorów uznać niemieckie otwarte fundusze inwestycyjne, a jako miarę ich wielkości przyjąć łączną wartość posiadanych przez nich aktywów, to się okaże, że z dziesięciu największych połowa albo już zainwestowała w Polsce w ciągu ostatnich 12 miesięcy, albo aktywnie poszukuje okazji w naszym kraju.
[srodtytul]Szanse w drugiej lidze[/srodtytul]
Czy zatem atrakcyjnych dla funduszy nieruchomości może zabraknąć?
– Liczba budynków prestiżowych jest ograniczona i jest to jeden z powodów, że potencjalnie oferowana za nie cena jest wyższa – mówi Jarosław Wnuk, szef działu inwestycji w firmie doradczej King Sturge. – Prestiżowy budynek posiadający bardzo dobrą specyfikację techniczną oraz wyeksponowaną lokalizację z pewnością będzie się cieszył dużym zainteresowaniem ze strony potencjalnych najemców, co zagwarantuje właścicielowi zakładany zwrot z inwestycji.