To jednak sporadyczne przypadki. – Częściej można liczyć na obniżkę do 20 proc. – zauważa Leszek Baranowski z agencji nieruchomości Bracia Strzelczyk. – Ceny transakcyjne mieszkań bywają niższe od wywoławczych dlatego, że sprzedający wciąż wyceniają je zbyt optymistycznie – podkreśla.
Bolesław Drapella, prezes wyszukiwarki nieruchomości Morizon.pl, dodaje, że obniżki cen dużych mieszkań mogą dziś przekraczać 15 proc. Kupując małe lokum, zazwyczaj można wynegocjować ok. 3 – 5 proc. rabatu. – Popyt na takie lokale jest stały. Nie mają na niego wpływu ani lokalizacja, ani programy dotacyjne – ocenia Drapella.
[srodtytul]Cenę dostosować do programu[/srodtytul]
Sebastian Janicki, dyrektor ds. sprzedaży w Universal Property, dodaje, że choć rynek powoli wraca do normalności, to wbrew pozorom właściciele mieszkań zamiast dostosować się do nowych warunków, wciąż wolą czekać i się upierać przy wysokich cenach.
– Fakt ogromnej podaży lokali – i na rynku pierwotnym, i wtórnym – do świadomości sprzedających dociera bardzo powoli – zauważa Sebastian Janicki.