Tak uważa córka jednego ze współwłaścicieli kamienicy położonej w miejscowości, która po II wojnie światowej znalazła się poza granicami Polski. W tej sprawie wpłynęła jej skarga do Trybunału Konstytucyjnego.
Chodziło konkretnie o wypłatę rekompensaty na podstawie ustawy o realizacji prawa do rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami Polski, czyli tzw. zabużańskiej. Wojewoda odmówił jej, gdyż ojciec skarżącej nie spełnia jednego z podstawowych kryteriów z tej ustawy. Mianowicie nie zamieszkiwał 1 września 1939 r. na byłym terytorium Polski. Podobnie uznali później minister Skarbu Państwa oraz sąd administracyjny.
Córka nieżyjącego już współwłaściciela kamienicy nie pogodziła się z odmową. Według niej ojciec przed wybuchem II wojny światowej faktycznie przebywał czasowo w innej miejscowości, ale wciąż jego stałym miejscem zamieszkania była ta kamienica. Tam znajdowały się jego pamiątki, meble i inne rzeczy. Nosił się też z zamiarem powrotu, a jego córki miały chodzić do pobliskiej szkoły. Kiedy jednak wybuchła wojna, został zmobilizowany i nie miał już żadnej szansy, by 1 września znajdować się w rodzinnej kamienicy.
Według córki ustawa zabużańska jest dla ojca dyskryminująca. Twierdzi mianowicie, że przepis, w takim zakresie, w jakim uzależnia wypłatę rekompensaty za mienie zabużańskie od zamieszkiwania, w tym wypadku w kamienicy, 1 września 1939 r., narusza konstytucję (chodzi o art. 2 pkt 2 ustawy).
Spadkobierczyni argumentuje, że ustawa zabużańska nie zawiera definicji pojęcia „zamieszkiwanie". Nie wskazuje też, czy jest to zamieszkiwanie zgodne z art. 25 kodeksu cywilnego (tj. przebywanie w danej miejscowości z zamiarem stałego pobytu), czy też konieczne jest wykazanie się zameldowaniem (na pobyt stały albo czasowy). Takie brzmienie przepisu prowadzi – zdaniem skarżącej – do dowolności interpretacyjnej urzędów i sądów administracyjnych.