Reklama
Rozwiń

Kłopoty deweloperów mieszakniowych

W tak złej sytuacji deweloperzy jeszcze nie byli. Oferują ponad 56 tys. lokali, a rocznie mogą sprzedać 30 tys. To będzie rok próby

Publikacja: 18.07.2012 11:04

Kłopoty deweloperów mieszakniowych

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

W połowie 2013 r. najsłabsze firmy mogą zacząć odpadać z rynku – przewidują analitycy.   Wprowadziły do sprzedaży za dużo mieszkań w krótkim czasie. Chciały zdążyć przed 29 kwietnia, zanim zaczęła obowiązywać ustawa wymagająca od nich m.in. rachunków powierniczych i uniemożliwiająca finansowanie budów na bieżąco z pieniędzy klientów.

– Tak wielkiej oferty jeszcze w historii polskiego rynku nie było. Na koniec I kw. podaż nowych mieszkań tylko w sześciu głównych miastach, czyli w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Trójmieście i Łodzi, przekroczyła 56,6 tys., z czego ponad 21 tys. oferowanych jest w  Warszawie – mówi Paweł Sztejter, partner w firmie doradczej Reas. W ciągu ostatnich trzech miesięcy w tych sześciu  miastach deweloperzy wprowadzili na rynek prawie 12,9 tys. nowych lokali. To 33 proc. więcej niż w I kw. br.

– W sumie w całym pierwszym półroczu oferta deweloperska zwiększyła się o ponad 22 tys. Zakładając, że nic już na rynek nie wejdzie, to aby pozbyć się tych mieszkań, w stolicy potrzeba ponad siedmiu kwartałów, a w Krakowie prawie dziewięciu, czyli 27 miesięcy. W tym mieście jest już bowiem do wzięcia prawie 11 tys. lokali – mówi Katarzyna Kuniewicz, dyrektor działu badań i analiz rynku w  firmie Reas. Jej zdaniem rynek nie jest w stanie wchłonąć tak dużej oferty.

Według analityków 2013 r. będzie przełomowy. Część firm została bowiem bez finansowania – bez wpłat klientów pozwalających na dokończenie inwestycji, bez rachunków powierniczych (banki ich nie zakładają, gdy nie mają zaufania do firmy), a na obligacje nie mogą liczyć.

– Rynek deweloperski jest bardzo rozdrobniony. Połowa firm z tej branży może mieć poważne kłopoty z kontynuacją działalności, a wiele z nich zniknie z rynku w ciągu kilkunastu miesięcy. Jedni skończą inwestycje i zamkną działalność, inni – zwłaszcza firmy z zapasem gruntów kupionych z udziałem zewnętrznego finansowania – nie dadzą rady zdobyć kredytów na nowe inwestycje i sprzedadzą działki lub zostaną przejęci z inwestycjami – dodaje Sztejter.

– Duże firmy zniosą presję rynkową lepiej, bo mają zapas marży. Małym będzie ciężko, jeśli nie współpracowały z bankami. Będzie konsolidacja, a w niektórych przypadkach likwidacja i wyprzedaż majątku – przewiduje Jan Robert Nowak, dyrektor Departamentu Wycen i Analiz Rynku Nieruchomości w BRE Banku Hipotecznym.

– Nie wieszczyłbym potężnych kłopotów dla wszystkich. Firmy bez doświadczenia oraz wystarczającego finansowania, które decydowały się na działalność deweloperską w czasach hossy, zapewne wygaszą działalność i opuszczą rynek – ocenia Wojciech Okoński, prezes spółki Robyg i Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki