Nowa dyrektywa dotycząca certyfikatów powinna zostać implementowana do polskich przepisów do 1 stycznia 2013 r. Wiadomo już, że będzie poślizg. Ministerstwo Transportu i Budownictwa opracowało dopiero założenia do nowych przepisów, a do przygotowania samego projektu jeszcze daleko.
Okazało się, że kością niezgody jest zapis założeń dotyczący sprzedaży mieszkań i domów na rynku wtórnym. Zgodnie z nim świadectwo w takim wypadku będzie obowiązkowe. Bez niego nie będzie aktu notarialnego.
– Przeciwne temu zapisowi było Ministerstwo Finansów – wyjaśnił Krzysztof Antczak, dyrektor Departamentu Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Zapis na razie pozostał.
Powtórka z rozrywki
W tej chwili świadectwo energetyczne musi mieć nowy budynek. Jeżeli go nie ma, to inwestor nie załatwi formalności końcowych związanych z budową. Certyfikatów wymaga się wprawdzie w razie zbycia lokali na rynku wtórnym oraz najmu, ale przepisy nie przewidują żadnych sankcji za ich brak.
– Niestety, historia lubi się powtarzać – uważa Małgorzata Popiołek z Narodowej Agencji Poszanowania Energii. – Podobnie było z poprzednią dyrektywą unijną. Dopiero gdy Komisja Europejska zagroziła karami za opóźnienia, Sejm przygotował przepisy i uchwalił je w pośpiechu. Wyszło nie najlepiej.