Zniżki cen na rynku nieruchomości mieszkaniowych wciąż nie mają końca. Przeciwnie, jeśli chodzi o mieszkania używane, w tym oraz w 2014 r. możemy się spodziewać dalszego spadku stawek, wynika z ankiety „Rz" przeprowadzonej wśród analityków niezwiązanych z deweloperami. Wiara, że będzie inaczej, jest szybko gaszona przez ekspertów. Optymiści mówią o ożywieniu dopiero w 2015 r.
– Powody przyszłych obniżek są dwa: zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych, a przede wszystkim wprowadzenie wymogu posiadania wkładu własnego oraz wykluczenie rynku wtórnego z programu dopłat do kredytów – uważa Marta Kosińska, ekspert serwisu Szybko.pl.
Kwietniowy poziom cen lokali na rynku wtórnym i pierwotnym jest o 20 – 30 proc. niższy od stawek z jesieni 2008 r. I choć w tym czasie nastąpił wzrost wynagrodzeń, to chętnych na zakup mieszkań brakuje.
Największa różnica między cenami wywoławczymi mieszkań używanych w tym czasie miała miejsce w Sopocie – spadek o 39 proc., we Wrocławiu i w Gdyni – o 30 proc., oraz w Warszawie – o 18 proc., i w Poznaniu – o 19 proc.
Marcin Drogomirecki, szef serwisu nieruchomości Domy.pl, uważa, że na ceny mieszkań na rynku wtórnym największy wpływ będzie miała sytuacja gospodarcza w Polsce, zwłaszcza na rynku pracy. – Bezrobocie wśród młodych oraz niepewność zatrudnienia u tych, którzy pracę mają, nie dają nadziei na ożywienie popytu i wzrost cen. Te wciąż spadają – twierdzi Drogomirecki.