Robert Żelazny otrzymał od matki w formie darowizny mieszkanie. Było to dokładnie 14 lutego 2007 r.
– Dwa lata wcześniej, w 2005 r., mama wykupiła je od miasta z upustem wynoszącym prawie 70 tys. zł – mówi czytelnik. – Lokal sprzedałem w 2009 r. Teraz miasto Poznań żąda ode mnie zwrotu bonifikaty udzielonej w cenie. Razem z odsetkami kwota ta urosła do 100 tys. zł. Czuję się pokrzywdzony – żali się. Dodaje, że matka nie miała w akcie notarialnym wykupu zastrzeżenia, że musi oddać bonifikatę, jeżeli sprzeda mieszkanie przed upływem pięciu lat. – Tymczasem miasto każe oddać pieniądze, a powołuje się na przepisy obowiązujące od 22 października 2007 r., czyli przed datą wykupu mieszkania. Przecież prawo nie działa wstecz – twierdzi Robert Żelazny.
Twarde reguły
Przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami mówią, że najemcy mogą wykupić lokale komunalne na bardzo atrakcyjnych zasadach. Większość gmin udziela wysokich bonifikat. Najczęściej wynoszą one od 80 do 95 proc. wartości nieruchomości. Większość najemców korzysta więc z okazji. Najemca musi jednak oddać bonifikatę, jeżeli sprzeda lokal przed upływem pięciu lat od daty jego nabycia (dotyczy to także osoby bliskiej).
Upustu nie trzeba zwracać, jeżeli pieniądze ze sprzedaży zostaną w ciągu 12 miesięcy od daty transakcji przeznaczone na zakup innego mieszkania lub nieruchomości albo na inne cele mieszkaniowe. Takie same zasady obowiązują osobę bliską, na rzecz której wykupujący zbył mieszkanie. Jeżeli złamie ona wymienione reguły, musi zwrócić bonifikatę, chociaż to nie ona wykupiła mieszkanie.
Gdyby tworzone prawo było dobrej jakości, nie byłoby kłopotów ze zwrotem upustów