Bierut wciąż straszy w Warszawie: Czy roszczenia z dekretu o gruntach warszawskich okażą się skuteczne

Czy kolejne próby załatwienia roszczeń z dekretu o gruntach warszawskich okażą się skuteczne?

Aktualizacja: 20.06.2013 10:01 Publikacja: 20.06.2013 09:29

Reprezentacyjny Polonia Palace Hotel w Warszawie może odzyskać przedwojenny właściciel, rodzina Lubo

Reprezentacyjny Polonia Palace Hotel w Warszawie może odzyskać przedwojenny właściciel, rodzina Lubomirskich.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

W stolicy toczy się w różnych urzędach ponad 8 tys. postępowań o zwrot w naturze i o odszkodowania za nieruchomości, zabrane na podstawie dekretu z 1945 r. o gruntach warszawskich, zwanego również dekretem Bieruta. Sam tylko wykaz nieruchomości zabudowanych, w sprawie których trwają postępowania przed prezydentem Warszawy o ustanowienie użytkowania wieczystego, zawiera ok. 2 tys. adresów, m.in. na ulicach Marszałkowskiej, Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu, a także na Starym Mieście, Saskiej Kępie i Mokotowie.

Regułą były odmowy

Dekret Bieruta, który miał służyć odbudowie stolicy, objął ponad 24 tys. ha we wszystkich dzielnicach miasta. Było na nich 40 tys. działek i 24 tys. budynków. Z 17 tys. wniosków osób wywłaszczonych o przyznanie prawa wieczystej dzierżawy większość załatwiono odmownie. Pozostałej części nie rozpatrzono w ogóle.

W latach 90. pojawiły się pierwsze wnioski o unieważnienie odmownych orzeczeń Prezydium Rady Narodowej m.st. Warszawy.

– Mimo świadomości, że decyzje z lat 50. rażąco naruszały prawo, miasto przez cały czas sprzedawało nieruchomości przejęte na podstawie dekretu – przypomina adwokat Jan Stachura.

Wygrał pogląd, że sprawę gruntów warszawskich załatwi ustawa reprywatyzacyjna.

Nie załatwiła jednak, bo najbardziej zaawansowany z 14 projektów, uchwalony za premiera Jerzego Buzka, zawetował w 2001 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski w przekonaniu, że 50-proc. rekompensaty rozsadzą budżet. Kolejną wersję ustawy, przewidującą 30-proc. rekompensaty, nad którą pracowano od 2008 r., wycofano w 2011 r. z dalszych prac parlamentarnych. Wtedy też powstała idea odrębnej ustawy dla Warszawy.

W 2008 r. Naczelny Sąd Administracyjny podjął bowiem uchwałę, że przeznaczenie nieruchomości na cele użyteczności publicznej nie wyklucza przyznania byłemu właścicielowi prawa własności czasowej. Usunięcie tej przeszkody wzmogło falę roszczeń i problemy finansowe.

Od 1990 r. prezydent Warszawy wydał prawie 3,3 tys. decyzji korzystnych dla byłych właścicieli, z tego 211 w ubiegłym roku. Od 2003 r. wypłacono pół miliarda złotych odszkodowań. W 2012 r. było to 180 mln zł, a potrzeby na okres do 2014 r. szacuje się na 1,4 mld zł.

Prezydent ukarana

Ryszarda Grzesiułę, wiceprezesa Stowarzyszenia Dekretowiec, zastanawia, na czym ostały oparte te rachunki, skoro nie zrobiono inwentaryzacji, i do kogo obecnie należą nieruchomości dekretowe: do miasta, Skarbu Państwa, czy do innych właścicieli.

– Króluje przekonanie, że miasto przymuszane wyrokami sądowymi, nie wytrzyma rosnącego obciążenia. Postępowania są więc maksymalnie przeciągane, a prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wykonuje prawomocnych wyroków sądowych – mówi Grzesiuła. Dodaje, że w 2012 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał w 112 wyrokach prezydentowi Warszawy wydanie rozstrzygnięć w sprawach o przyznanie odszkodowania za nieruchomości warszawskie. Dziesięć razy wymierzył grzywnę za niewykonywanie orzeczeń. W 2013 r. zapadło 46 wyroków zobowiązujących do wydania rozstrzygnięcia, a 11 razy WSA orzekł grzywnę.

Niezadowoleni ze stanu rzeczy są nie tylko ci, których dekret Bieruta pozbawił własności. Pogarsza się też atmosfera wokół reprywatyzacji. Rośnie zaniepokojenie, a nawet oburzenie zwracaniem obiektów szkolnych, leczniczych czy przestrzeni publicznej, jak skwery czy części parków (np. Ogrodu Saskiego).

– Nie powinny być oddawane w naturze zamieszkane budynki – uważa Piotr Ciszewski, prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. – Jest to wymierzone w ludzi mieszkających tam od wielu lat. Nowi właściciele, często osoby skupujące roszczenia w celach biznesowych, „czyszczą" kamienice, zmuszając lokatorów do wyprowadzki. W odszkodowaniach nie uwzględnia się też dokonanych inwestycji i kosztów utrzymywania majątku. Nie mogą być oddawane przestrzenie publiczne, a w razie wyroków sądowych miasto powinno móc je wykupić.

Możliwości stolicy ogranicza nie tylko brak pieniędzy, lecz i rozwiązań prawnych umożliwiających wyjście z obecnego klinczu. Na ratunek miały pospieszyć uregulowania ustawowe, tańsze w realizacji niż wyroki sądowe. Z projektem przewidującym zwrot nieruchomości, wobec których nie zaszły nieodwracalne skutki prawne, wystąpiło do prezydenta RP Stowarzyszenie Dekretowiec. Jego autorzy przekonują, że nie pociąga obciążeń finansowych, a może zaspokoić 40–50 proc. roszczeń.

Ustawy na ratunek

Własny projekt przygotowuje grupa warszawskich posłów PO.

– Jesteśmy w fazie uzgadniania najważniejszych kwestii finansowych. Rozmawiamy z władzami stolicy i z ministrem finansów, by znaleźć mało inwazyjne budżetowo rozwiązanie – mówi poseł Marcin Kierwiński. Na razie nie ma szczegółowych rozwiązań. – Możemy operować tylko maksymalną, szacunkową wartością roszczeń. Wiemy, ile zostało zgłoszonych, ale nie wiadomo, gdzie się jeszcze pojawią – dodaje poseł.

Projekt autorstwa grupy posłów PO jest w wielu punktach zbieżny z projektem opracowanym w Urzędzie m.st. Warszawy. Obok zwrotów w naturze przewiduje m.in. rekompensaty, odszkodowania i nową możliwość zaproponowania nieruchomości zamiennej. Pozwoliłoby to uniknąć zwrotu przestrzeni publicznej i kamienic z lokatorami. Rekompensaty miałyby być wypłacane z Funduszu Reprywatyzacji i ze środków miasta.

– Jak oceniać projekt, który wykropkowuje określenie wysokości rekompensaty i nie wiadomo, ile miałaby procentowo wynosić. Ile wniosków jest jeszcze nierozpoznanych, ile spraw jest w toku, jakie są możliwości zwrotu w naturze, i jakie środki, w jakich latach, należałoby przeznaczyć na realizację ustawy? – zastanawia się mecenas Stachura.

Z informacji dyrektora stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcina Bajki wynika, że miejski projekt ustawy, opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej, jest aktualny. Pod koniec 2012 r. został przekazany prezydentowi RP, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu oraz szefom klubów poselskich. Koszt wszystkich roszczeń w Warszawie może sięgać 16 mld zł. Wygląda więc na to, że bez ustawy się nie obędzie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

d.frey@rp.pl

W stolicy toczy się w różnych urzędach ponad 8 tys. postępowań o zwrot w naturze i o odszkodowania za nieruchomości, zabrane na podstawie dekretu z 1945 r. o gruntach warszawskich, zwanego również dekretem Bieruta. Sam tylko wykaz nieruchomości zabudowanych, w sprawie których trwają postępowania przed prezydentem Warszawy o ustanowienie użytkowania wieczystego, zawiera ok. 2 tys. adresów, m.in. na ulicach Marszałkowskiej, Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu, a także na Starym Mieście, Saskiej Kępie i Mokotowie.

Pozostało 91% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"