Przed kilku laty odziedziczyłem mieszkanie po mamie,wynajmuję je i dzięki temu mam dodatkowe źródło utrzymania. Z ostatnim lokatorem miałem jednak dużo problemów, nie płacił i nie chciał się wyprowadzić. W końcu udało mi się go pozbyć. Na jego miejsce znalazłem już nowego najemcę. Jestem teraz ostrożniejszy. Dlatego chciałbym się zabezpieczyć. Słyszałem, że najlepsza jest umowa najmu okazjonalnego, czy to prawda? Czym różni się od umowy najmu, a może jest to jedno i to samo - pyta się czytelnik z Krakowa.
Czytelnik się nie przesłyszał. Umowa najmu okazjonalnego istnieje i nie powinno się jej utożsamiać ze zwykłą umową najmu. Nie jest to bowiem jedno i to samo.
O umowie najmu okazjonalnego mówi konkretnie rozdział 2a ustawa o ochronie praw lokatorów.
Przewiduje on, że z najmu okazjonalnego mogą korzystać tylko osoby fizyczne, które nie prowadzą działalności gospodarczej w tym zakresie. Taką umowę można zawrzeć wyłącznie na czas określony, maksymalnie na dziesięć lat, z możliwością ponownego jej zawarcia. Nie ma przy tym znaczenia liczba posiadanych lokali. Dla każdego mieszkania właściciel ma prawo podpisać taką umowę.
Zawarcie takiej umowy nie jest jednak takie łatwe. Zarówno umowę, jak i niezbędne dokumenty trzeba przygotować zgodnie z przepisami wspomnianego rozdziału 2a ustawy o ochronie praw lokatorów. Bez spełnienia tych warunków nie dojdzie do zawarcia umowy najmu okazjonalnego, lecz zwykłej umowy najmu. Warto więc o tym pamiętać.