W Warszawie na mieszkanie używane trzeba mieć co najmniej 170 tys. zł. Poniżej tej kwoty trafiają się jedynie pojedyncze lokale. A jak jest w innych miastach?

– W Gdańsku oferty mieszkań w cenie do 150 tys. zł stanowią niecałe 2 proc. wszystkich, ale jest w czym wybierać. Najlepiej zainwestować w najtańsze lokale – mówi Paweł Grabowski z agencji Ober-Haus. W cenie nieprzekraczającej 150 tys. zł możemy kupić wyremontowane kawalerki w dzielnicach centralnych, ale też mieszkania dwupokojowe wymagające remontu, położone w lepszych dzielnicach. – Na obrzeżach 150 tys. zł wystarczy na dwupokojowe, ok. 35-metrowe lokale na rynku pierwotnym – zauważa Paweł Grabowski. I podkreśla, że najtańsze mieszkania w pożądanych przez najemców dzielnicach można kupić już za ok. 100 tys. zł. – Za tyle na gdańskim Przymorzu kupimy mieszkania do remontu o powierzchni 17–20 mkw. Z kosztem kapitalnego remontu, m.in. wymiana drzwi, okien, instalacji elektrycznej i wykonaniem od podstaw całego wykończenia wraz z umeblowaniem i wyposażeniem, inwestycja zamknie się w kwocie 125–140 tys. zł w zależności od standardu. – Takie mieszkania znajdują najemców za 800 zł. Przy tej cenie można robić casting na najemcę – ocenia Paweł Grabowski. – Opłaty wnoszone do wspólnoty czy spółdzielni nie są wysokie: wynoszą ok. 300 zł (łącznie z mediami). Cały koszt najmu to ok. 1,1 tys. zł. Rentowność inwestycji, uwzględniając wszelkie koszty zakupu, remontów, notariuszy oraz ubezpieczenia lokalu, to 6–7 proc. w skali roku – dwukrotnie więcej niż z lokaty bankowej – podkreśla przedstawiciel Ober-Haus.  Podobną rentowność przyniesie inwestycja w mieszkanie w Poznaniu. – 150 tys. zł wystarczy na małą kawalerkę do remontu nawet w śródmieściu – mówi Jarosław Krajewski z agencji Ager Nieruchomości. – Musimy się jednak liczyć z tym, że kupimy mniej niż 30 mkw. w bloku z wielkiej płyty. Trzeba będzie jeszcze wyłożyć pieniądze na remont. Taki lokal wynajmiemy za ok. 800 zł miesięcznie. Odejmując czynsz dla administracji i podatki, rocznie dostaniemy ok. 9 tys. zł, przy założeniu, że znajdziemy solidnego najemcę na cały rok – wylicza Jarosław Krajewski.

W Toruniu, jak podaje Leszek Hardek, szef agencji Intercentrum, za cenę do 150 tys. zł, można kupić i kawalerkę i mieszkanie dwupokojowe. – Lokal z dwoma pokojami o przyzwoitym standardzie da przychód 600–900 zł miesięcznie, w zależności od lokalizacji – podaje Leszek Hardek. Zauważa, że mając do wydania 150 tys. zł, możemy kupić siedem–osiem podziemnych miejsc parkingowych. W dobrej lokalizacji stanowisko wynajmiemy za 140–160 zł. – Dochód będzie większy niż z najmu mieszkania, a ewentualne problemy – znacznie mniejsze – mówi Hardek.

W Krakowie, jak ocenia Katarzyna Liebersbach-Szarek z agencji Nieruchomości Łobzowskie, za 150 tys. zł można upolować małą garsonierę, od 18 do 25 mkw. – Trafiają się lokale na Azorach, w Starym Podgórzu, zwykle do remontu. Znajdziemy je też w Nowej Hucie. Nie jest ich za wiele, ale wytrwały tropiciel znajdzie coś dla siebie – zapewnia pośredniczka. – Stopa zwrotu takiego mieszkania jest zawsze większa niż lokaty. Trzeba tylko naprawdę starannie selekcjonować najemców i oczywiście mieć dobrą umowę.