Prognozy dla rynku nieruchomości w 2014 roku

Podaż nowych mieszkań maleje. Ceny przestają spadać. Na rynek wracają inwestorzy. Wszystko wskazuje, że mieszkaniówka odbija się od dna.

Publikacja: 03.01.2014 18:54

Prognozy dla rynku nieruchomości w 2014 roku

Foto: Fotorzepa, Marek Karolak MaKa Marek Karolak

-  2013 rok miał być piątym, a jednocześnie zdecydowanie najgorszym ze wszystkich lat spowolnienia na rodzimym rynku nieruchomości mieszkaniowych. Tymczasem zamiast powszechnie oczekiwanej koniunkturalnej zapaści na rynku zagościło poczucie przesilenia, po którym ma być już tylko lepiej - podkreśla Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.com. - Czy tym razem oczekiwania trwałego ożywienia zostaną zaspokojone?

Czarne prognozy

Analityk podkreśla, że dokładnie rok temu bardzo trudno było o optymistyczne prognozy. - Sami deweloperzy, znani dotąd raczej z „dyżurnego” optymizmu, tym razem powszechnie wyrażali swoje poważne obawy o losy pierwotnego rynku mieszkaniowego i kondycję swojej branży w 2013 roku - przypomina Jarosław Jędrzyński. - „Rodzina na swoim”, dziś już niemal kultowy rządowy program dopłat do kredytów, właśnie kończył swoją misję podtrzymującą zwłaszcza w ostatnich kwartałach swojego istnienia rynkowy puls. Z kolei start następcy RnS-u – „Mieszkania dla młodych” został pechowo przesunięty dopiero na początek 2014 roku - przypomina analityk.

I podkreśla, że taka sytuacja miała doprowadzić do zmniejszenia już i tak mizernego popytu. - A to, w połączeniu z niepokojąco wysoką podażą - grubo ponad 60 mieszkań w ośmiu największych miastach - stanowiło niebezpieczną mieszankę - obrazuje Jarosław Jędrzyński.  Portal RynekPierwotny.com przywołuje dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące budownictwa mieszkaniowego, które potwierdzały postępujące spowolnienie. -

Statystyki sprzedaży większości deweloperów, pomimo wyraźnie rosnącego w pod koniec 2012 roku powodzenia programu RnS,  wciąż pozostawały na typowo kryzysowych poziomach - przypomina Jarosław Jędrzyński. - Podobnie zresztą jak ceny mieszkań, których powolnej acz systematycznej przeceny nie było widać końca.

Promocje bez efektu

Jak zauważa analityk, kolejne obniżki stawek przez deweloperów, a także inne liczne promocje, nie przynosiły pożądanego efektu. Nie było widać większego ożywienia popytu. - Sytuacji nie ułatwiała zmniejszająca dostępność kredytów hipotecznych i deweloperskich. Taki stan rzeczy był klasycznym potwierdzeniem starannie utrwalonej sytuacji kryzysowej, bez perspektyw szybkiego jej zakończenia - podkreśla Jarosław Jędrzyński.

Przypomina, że jeszcze wiosną ubiegłego roku pod dużym znakiem zapytania pozostawały szanse na zażegnanie europejskiego kryzysu zadłużenia, o końcu recesyjnych wskazań PKB gospodarek eurolandu nie wspominając. - Kolejne silne turbulencje w eurostrefie, wczesną wiosną  wywołane ryzykiem niewypłacalności Cypru, ponownie silnie zachwiały notowaniami złotego, na nowo budząc obawy o bezpieczną przyszłość tysięcy polskich gospodarstw domowych, spłacających kredyty hipoteczne denominowane w obcych walutach, głównie frankach szwajcarskich - wspomina analityk. - W sumie cały pierwszy i spora część drugiego kwartału ubiegłego roku upłynęły pod znakiem braku większych nadziei na poprawę sytuacji zarówno w skali całej gospodarki, jak i jednego z głównych jej segmentów, czyli rynku nieruchomości.

Wracają inwestorzy

W opinii analityka "światełko w tunelu pojawiło się w okresie wakacyjnym, kiedy to RPP obniżyła serią kolejnych cięć główną stopę procentową NBP do historycznie niskiego poziomu 2,5 proc. - Spowodowało to nie tylko obniżkę oprocentowania kredytów hipotecznych poniżej 4 proc., ale także dotkliwy dla deponentów spadek rentowności bankowych lokat, co skłoniło gros ich posiadaczy do przesuwania posiadanych kapitałów w kierunku akcyjnych funduszy inwestycyjnych oraz rynku nieruchomości - przypomina ekspert.

Jak zauważa, w efekcie zaczęły wreszcie rosnąć nie tylko indeksy GPW, ale powiększało się też grono klientów deweloperskich biur sprzedaży. Przybywało, co było nowością od co najmniej kilku lat, klientów gotówkowych, a więc inwestycyjnych.  - Najwyraźniej uznali, że ceny mieszkań na rynku pierwotnym są już atrakcyjne z punktu widzenia strony popytowej, co stanowi  bardzo wiarygodny sygnał w metodyce określania punktu cyklu koniunkturalnego dla rynku nieruchomości - tłumaczy Jędrzyński. - Wskutek tego od połowy ubiegłego roku mamy tendencję spadkową podaży mieszkań z pierwszej ręki oraz stabilizację cen ze wskazaniem na lekkie odbicie, przy wciąż bardzo ograniczonej aktywności deweloperów na polu nowo uruchamianych inwestycji - zauważa.

Zdaniem Jarosława Jędrzyńskiego rosnące słupki sprzedaży mieszkań deweloperskich w połączeniu z zatrzymaniem trwającej już pięć lat korekty cen, nie są może ostatecznym, ale z pewnością bardzo prawdopodobnym argumentem dokonanego przesilenia koniunktury na polskim rynku nieruchomości mieszkaniowych w drugiej połowie 2013 roku.

- Potwierdzeniem takiej tezy jest równoległa istotna poprawa podstawowych wskaźników polskiej gospodarki, przede wszystkim PKB, który w trzecim kwartale wzrósł o 1,9 proc. w ujęciu rocznym wobec zaledwie 0,8 proc. wzrostu w poprzednim kwartale - podaje portal.

- Jeszcze lepiej prezentuje się wskaźnik PMI polskiego sektora przemysłowego, który w listopadzie ubiegłego roku wyniósł 54,4 pkt, najwięcej od kwietnia 2011 roku. Dobre perspektywy sygnalizują też rosnące wskaźniki produkcji przemysłowej. Do pełni szczęścia brakuje jednak najważniejszych z punktu widzenia rynku nieruchomości wyraźnych sygnałów poprawy na rynku pracy, które zazwyczaj pojawiają się z pewnym opóźnieniem - komentuje Jędrzyński.  

-  2013 rok miał być piątym, a jednocześnie zdecydowanie najgorszym ze wszystkich lat spowolnienia na rodzimym rynku nieruchomości mieszkaniowych. Tymczasem zamiast powszechnie oczekiwanej koniunkturalnej zapaści na rynku zagościło poczucie przesilenia, po którym ma być już tylko lepiej - podkreśla Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.com. - Czy tym razem oczekiwania trwałego ożywienia zostaną zaspokojone?

Czarne prognozy

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Nieruchomości i podatki. Rok pracy rządu
Nieruchomości
Kluczowe zmiany w przepisach budowlanych. Rok po zmianie rządów
Nieruchomości
Popyt na budynki mocno zależny od stóp
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro