Obawy dotyczące rynku nieruchomości, które pojawiły się w ubiegłym roku, spowodowały, że wstrzymano sporą część inwestycji. Po zakończeniu programu "Rodzina na Swoim", część przedsiębiorstw musiała zrewidować swoje plany, a dodatkowym czynnikiem nakazującym ostrożność, była druga fala kryzysu.
W porównaniu do początku roku 2012, kiedy wiele firm deweloperskich starało się jak najszybciej uzyskać pozwolenia na budowę, co spowodowane było wejściem w życie z końcem kwietnia 2012 r. tzw. ustawy deweloperskiej, wyniki w roku 2013 były zauważalnie niższe.
Potrzeby mieszkaniowe w Polsce są wciąż stosunkowo duże. W zależności od źródeł określa się je na poziomie od 1 mln do 1,5 mln mieszkań. Przyglądając się wstępnym wynikom budownictwa mieszkaniowego łatwo zauważyć, że na rynku pojawia się podobna liczba nowych lokali jak rok wcześniej. W styczniu i lutym 2014 r. oddano do użytku przybliżoną liczbę mieszkań jak w tym samym okresie roku ubiegłego. Wynik ten jest oparty m.in. o 1,5-roczny cykl realizacji inwestycji do momentu przekazania lokali właścicielom. Budowę mieszkań, które są teraz gotowe, zaczęto przeważnie właśnie na początku 2012 r., co pozwoliło na oddawanie ich do użytku w roku ubiegłym.
Czynnikiem, który znacząco warunkuje wyniki branży deweloperskiej, są stopy procentowe, za którymi idzie zdolność kredytowa. Mimo, że utrzymują się one na stosunkowo niskim poziomie, to jednak na tle Europy Zachodniej, wciąż wypadamy dosyć słabo.
Znaczenie dla kolejnych wyników będzie miał również aktywny od początku 2014 r. program "Mieszkanie dla młodych". Od początku kwietnia zmieniły się obowiązujące limity cen mkw. lokali w poszczególnych województwach. Mimo to w wielu regionach są one wciąż niższe niż ceny transakcyjne. Zbyt niskie kwoty przeznaczone na wsparcie w ramach programu Mdm nie tylko ograniczają liczbę mieszkań dostępnych dla potencjalnych beneficjentów, ale istnieje realne ryzyko, że doprowadzi to do sytuacji, kiedy środki te nie zostaną wykorzystane, a program nie przyniesie zamierzonych efektów.
Skutkiem zbyt niskich wskaźników będzie również "rozlewanie" się miast. Deweloperzy są zmuszeni do budowy w znacznej odległości od centrum, za czym nie idą jednak wystarczające nakłady na realizację przez miasto inwestycji infrastrukturalnych, które pozwalałyby nowo powstającym osiedlom na prawidłowe funkcjonowanie (połączenie komunikacyjne z centrum, dostęp do służby zdrowia, edukacji, kultury itp.).