Posiadaczom własnościowych mieszkań w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej grozi, że będą spłacać jej wielomilionowe długi. Ta kiedyś bardzo bogata spółdzielnia przez złe decyzje zarządu popadła w tarapaty finansowe. W kwietniu została ogłoszona jej upadłość likwidacyjna. Zanim jednak do tego doszło, toczyło się już kilkanaście postępowań egzekucyjnych, a nieruchomości zabudowane domami mieszkalnymi zostały obciążone hipotekami na rzecz wierzycieli ŚSM.
Mieszkańcy ŚSM piszą więc rozpaczliwe listy do rzecznika praw obywatelskich. RPO uważa zaś, że przepisy nie zabezpieczają wystarczająco posiadaczy własnościowych mieszkań przed niegospodarnością spółdzielni. W dużej mierze winne temu są też niekorzystne dla nich orzeczenia Sądu Najwyższego, m.in. postanowienie z 27 lutego 2014 r. (II CSK 349/13). Mianowicie SN uznał, że jeżeli w toku likwidacji, postępowania upadłościowego lub egzekucyjnego dochodzi do przekształcenia własnościowego prawa w odrębną własność, to hipoteka ustanowiona na spółdzielczej nieruchomości przekształca się w łączną i obejmuje przekształcony lokal. Zdaniem RPO SN dał tym zielone światło przerzucaniu zobowiązań spółdzielni na posiadaczy własnościowych praw, w tym na tych, którzy nie są członkami spółdzielni.
Obawy RPO nie dziwią Piotra Zimmermana, radcy prawnego z kancelarii Zimmerman i Wspólnicy sp.k. specjalizującego się w prawie upadłościowym.
– Jeżeli nieruchomość została obciążona hipotekami przed datą ogłoszenia upadłości spółdzielni, to one nadal istnieją i są skuteczne – tłumaczy mec. Zimmerman. – Ogłoszenie upadłości daje jedynie to, że nie wolno ustanawiać kolejnych, wcześniejsze zaś pozostają w mocy.
– Z tego powodu wcale nie dziwią obawy rzecznika praw obywatelskich, że posiadacze własnościowych mieszkań w tej spółdzielni będą spłacać wielomilionowe długi spółdzielni. Jest to zagrożenie realne – dodaje. Na ich blokach i mieszkaniach niejednokrotnie ciążą bowiem hipoteki ustanowione przed upadłością. Spółdzielcy mający własnościowe prawa do lokali nie są jednak, uważa radca prawny, w sytuacji bez wyjścia. Jego zdaniem problem można rozwiązać dwojako. Po pierwsze, dopóki syndyk nie sprzeda ich bloków (nieruchomości, na których stoją), spółdzielcy nie powinni próbować przekształcać swojego prawa w odrębną własność, tylko cierpliwie poczekać. Z chwilą sprzedaży egzekucyjnej ich lokale zostaną uwolnione od obciążeń i nabędą je na własność z mocy prawa po zakończeniu postępowania.