W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny wydał dwa wyroki bardzo ważne dla spółdzielni mieszkaniowych w dużych miastach. Dotyczą one załatwiania formalności budowlanych niezbędnych do przeprowadzenia remontu.
Wiele spółdzielni ma z tym problemy, ponieważ nie przysługuje im tytuł prawny do gruntu. W czwartek NSA uznał, że brak takiego prawa nie zawsze jest przeszkodą w przeprowadzeniu robót budowlanych.
Roszczenie to za mało
Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa Praga w Warszawie chciała naprawić elewację dwóch bloków na osiedlu Poraje. Wystąpiła więc z wnioskiem zgłaszającym zamiar przeprowadzenia robót budowlanych do prezydenta Warszawy. Do złożonego razem z wnioskiem oświadczenia o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane dołączyła porozumienie z 1995 r., na mocy którego gmina zobowiązywała się ustanowić na rzecz spółdzielni prawo użytkowania wieczystego.
Prezydent nabrał wątpliwości co do tytułu prawnego spółdzielni do nieruchomości i zażądał wyjaśnień. Spółdzielnia odpowiedziała, że jest właścicielką bloków, natomiast gruntu pod nimi nie. Na podstawie art. 208 ustawy o gospodarce nieruchomościami przysługuje jej jednak ekspektatywa prawa użytkowania wieczystego.
Zgodnie z tym przepisem spółdzielniom, które na gruntach Skarbu Państwa lub gmin do 5 grudnia 1990 r. wybudowały (lub ich poprzednicy prawni) z własnych środków, za zezwoleniem właściwego organu nadzoru budowlanego, budynki, przysługuje roszczenie o ustanowienie użytkowania wieczystego gruntów oraz o nieodpłatne przeniesienie własności znajdujących się na nich budynków.