Sygnalizuje to zmiany trendów na rynku nieruchomości. – W czerwcu wartość indeksu cen mieszkań, podobnie jak przed miesiącem, spadła i zatrzymała się na poziomie 1481,9 pkt – wskazuje Marcin Drogomirecki, ekspert Grupy Morizon- Gratka. – To o 10,4 pkt mniej od wyniku zanotowanego w maju i o 16,1 pkt mniej od historycznie najwyższego odczytu z kwietnia (1498 pkt).
Marcin Drogomirecki podkreśla, że zanotowany po raz drugi z rzędu spadek indeksu potwierdza zmniejszanie się popytu na mieszkania. Sprzedający zaczynają mieć mniejsze oczekiwania. - Choć obecna, niepewna sytuacja ekonomiczna w kraju oraz rosnące stawki najmu nie zachęcają do pozbywania się nieruchomości i wciąż hamują napływ na rynek nowych ofert, to kurczące się grono klientów poszukujących lokali powstrzymało trwające od lat śrubowanie cen wywoławczych – mówi ekspert Grupy Morizon- Gratka. – W przypadku lokali już wcześniej wystawionych na sprzedaż wydłużający się czas oczekiwania na nabywcę skłania część właścicieli do obniżek cen.
Ekspert dodaje, że charakteryzująca rynek nieruchomości bezwładność, czyli wydłużony czas reakcji na czynniki i zjawiska występujące w jego otoczeniu (na rynku finansowym, budowlanym, pracy) utrudnia przewidywanie, czy i jak długo utrzyma się nowy trend. - Czy spadek indeksu cen mieszkań będzie się pogłębiać, czy raczej będziemy świadkami jego wahań, a może stabilizacji? - mówi Marcin Drogomirecki.
Zaznacza, że ograniczona dostępność kredytów hipotecznych, która dużej części klientów odbiera szansę na zakup nieruchomości oraz rosnące w szybkim tempie koszty życia zmuszające do rewidowania planów przez tę grupę, która wciąż kredyt mogłaby zaciągnąć, skłania do przypuszczeń, że ponowne ożywienie popytu nastąpi nieprędko. - Z drugiej strony wysoka inflacja, rosnące koszty paliw, energii, towarów i usług, w tym m.in. budowy mieszkań i domów, zdają się wykluczać znaczne spadki cen nieruchomości – mówi Marcin Drogomirecki. -Dlatego o rozwoju wypadków na wtórnym rynku mieszkaniowym w najbliższych miesiącach decydować będzie tempo wzrostu liczby lokali wystawionych na sprzedaż i stopień determinacji ich właścicieli. Jeśli nabywców będzie brakować, oferujący mieszkania - zarówno nowe jak i używane - będą o nich zabiegać, obniżając stawki. Jednak biorąc pod uwagę to, jak szybko traci na wartości nasza waluta, nawet czasowa stabilizacja cen w praktyce oznaczać będzie ich realny spadek.