To sedno środowej uchwały siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego, pod przewodnictwem prezesa Izby Cywilnej prof. Tadeusza Erecińskiego.
Oznacza ona dla wielu z ok. 4 tys. spadkobierców starających się wciąż o odzyskanie nieruchomości w Warszawie bądź odszkodowania za nie utratę szansy na jakąkolwiek rekompensatę.
Kwestia, którą zajął się SN, wynikła w sprawie trójki spadkobierców, którzy domagali się odszkodowania za nieruchomość przy ul. Dzielnej w Warszawie, przejętej dekretem Bieruta. W 1959 r. prezydium rady narodowej odmówiło dawnemu właścicielowi przyznania prawa użytkowania wieczystego i dopiero w 2000 r. samorządowe kolegium odwoławcze wydało orzeczenie nadzorcze unieważniające decyzję z 1959 r.
Spóźniony pozew
Wtedy spadkobiercy wszczęli starania o zwrot nieruchomości, tj. prawa użytkowania wieczystego. Odmówiono im go jednak, gdyż działka została oddana nowym użytkownikom i zwrot w naturze był prawnie niemożliwy. Nie pozwali Skarbu Państwa o odszkodowanie od razu, lecz dopiero pod koniec 2012 r.
Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie oddaliły to żądanie, uznając, że roszczenie o odszkodowanie za skutki wadliwej decyzji z czasów PRL już się przedawniło, bo minęły trzy lata od wydania orzeczenia nadzorczego SKO z 2000 r. Taki wyjątek liczenia przedawnienia, korzystny zresztą dla dekretowców, gdyż liczony nie od powstania szkody, ale od decyzji „naprawczej" przewiduje art. 160 kodeksu postępowania administracyjnego.