Działki z dobrym adresem, których stan techniczny i prawny umożliwia szybkie rozpoczęcie budowy, są na wagę złota. W zeszłym roku inwestorzy wydali na grunty ponad 5 mld zł. Najbardziej rozpychają się na rynku deweloperzy mieszkaniowi. Ceny gruntów idą w górę o 20–30 proc. Problem w tym, że banki niechętnie finansują zakup parceli.
A potrzeba ich coraz więcej i więcej, bo popyt na mieszkania nie maleje. Rosnących kosztów prowadzenia biznesu nie da się w całości przerzucić na nabywców. Ceny lokali już idą w górę, ale drastycznych podwyżek rynek może nie wytrzymać. Sposobem na zdobycie pieniędzy m.in. na ziemię są obligacje korporacyjne. Od decyzji o emisji papierów do pozyskania finansowania mogą upłynąć tylko cztery tygodnie. To ważne, bo walka o dobrą działkę to często wyścig z czasem. W tym roku, jak przewidują eksperci, obligacji deweloperów mieszkaniowych nie zabraknie. Część zostanie wyemitowana tylko po to, by zrefinansować stare długi.
Wiele na rynku mogą zmienić nowe przepisy, których domaga się UOKiK. Otwarte rachunki powiernicze, na które trafiają pieniądze nabywców, miałyby zostać wyeliminowane. Deweloperzy musieliby korzystać wyłącznie z rachunków zamkniętych. Pieniądze kupujących mieszkania do kieszeni firmy trafiałyby dopiero po wybudowaniu osiedla, a nie jak przy rachunkach otwartych – transzami, po zakończeniu kolejnych etapów. Obligacje mogą być więc coraz bardziej popularne. Rynek daje coraz więcej możliwości. ©?