Jeśli inwestor o nich zapomni, naraża się na wizytę nadzoru budowlanego.
Prawo budowlane przewiduje, że korzystać z lokali i budynków można zgodnie z ich przeznaczeniem. Nie oznacza to jednak, że jeśli budynek ma np. charakter usługowy, to już nigdy nie będzie można przeznaczyć go na inne cele. Przepisy zawierają furtkę, a konkretnie art. 71 prawa budowlanego. Dopuszcza on możliwość zmiany sposobu użytkowania lokalu.
Zgodnie z tym przepisem zmiana polega na „podjęciu bądź zaniechaniu w obiekcie budowlanym lub w jego części działalności zmieniającej warunki" bezpieczeństwa: pożarowego, powodziowego, pracy, zdrowotne, sanitarne, ochrony środowiska lub wielkość czy układ obciążeń.
Oznacza to, że jeżeli przedsiębiorca planuje podjąć działalność, która nie ma wpływu na wymienione w tym przepisie warunki, niepotrzebne są żadne formalności budowlane. Z kolei gdy taki wpływ istnieje, niezbędne jest zgłoszenie swojego zamiaru staroście lub prezydentowi miasta na prawach powiatu.
Po złożeniu zgłoszenia trzeba odczekać 21 dni. Jeżeli w tym czasie starosta (lub prezydent) nie wniesie sprzeciwu, można rozpoczynać działalność. Gdy dojdzie jednak do wniosku, że zmiana sposobu użytkowania wymaga przeprowadzenia robót budowlanych, na które potrzebne jest pozwolenie, wówczas wnosi sprzeciw. Informuje również inwestora, że trzeba uzyskać pozwolenie na budowę. Przy czym zmiana sposobu użytkowania może dotyczyć zarówno całości budynku, jak i jego części.