Pierwsza fantastyczna działka porośnięta wierzbami (!) okazała się podmokła już po wbiciu pierwszej łopaty. Niestety, kupujący zorientował się, że teren jest błotnisty kilkanaście tygodni po finalizacji transakcji, gdy wziął się do przygotowania do budowy.
W innym przypadku świetną lokatą kapitału miały być dawne pola ziemniaków pod Warszawą przewidywane w nowym planie zagospodarowania pod zabudowę jednorodzinną. Problem w tym, że na skutek protestów części właścicieli okolicznych gruntów gmina zmieniła zdanie, planu nie uchwalono w takiej formie, jak zapewniał sprzedający.
Pośrednicy specjalizujący się w sprzedaży ziemi mogą zapewne mnożyć przykłady nietrafionych inwestycji w grunty. Ile osób kupujących inwestycyjnie pola kapusty pod Jankami myślało, że wystarczy im dobra lokalizacja, by sprzedać grunt drogo pod magazyny, i oszukało się?
Jeśli ktoś nie zna się na ziemi, lepiej, by zainwestował w mieszkanie na wynajem. To jednak też nie jest proste.