Już 31 lipca zaczynają obowiązywać zmienione przepisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, dzięki którym będzie można kupić spółdzielcze mieszkania lokatorskie za kilka czy kilkaset złotych. Dzisiejsi lokatorzy staną się więc właścicielami i jednocześnie współwłaścicielami (udziałowcami) budynku. Będą mogli - jeśli tak zadecydują bezwzględną większością udziałów - utworzyć wspólnotę mieszkaniową. Powstanie ona z mocy prawa w budynku, w którym wyodrębniona jest własność wszystkich lokali.
Wielu niezadowolonych z pracy zarządu lub wysokości czynszu zechce zapewne jak najszybciej zrezygnować z członkostwa w spółdzielni. Muszą jednak wiedzieć, że stracą wtedy wpływ na działania spółdzielni i udział w przychodach z jej majątku. Poddadzą się też krytykowanej za mało precyzyjne przepisy ustawie o własności lokali. Trzeba też pamiętać, że nie wszyscy spółdzielcy skorzystają z dobrodziejstw nowych przepisów. Niektórzy sami zrezygnują z wykupu, inni z mocy prawa zostali pozbawieni takiej możliwości. Nadal więc będą musieli być członkami swojej spółdzielni. Ale i oni nie muszą trwać w dotychczasowym układzie. Interesującą alternatywą dla wszystkich spółdzielców jest wydzielenie ze spółdzielni drugiej - mniejszej, lecz dzięki temu tańszej i sprawniejszej.
[srodtytul]Secesja na wniosek mniejszości [/srodtytul]
Na podział spółdzielni zezwala art. 108b par. 1 ustawy - Prawo spółdzielcze, który również wchodzi w życie 31 lipca. Mówi on: "Członkowie spółdzielni, których prawa i obowiązki majątkowe są związane z wyodrębnioną organizacyjnie jednostką spółdzielni albo z częścią majątku spółdzielni, która nadaje się do takiego wyodrębnienia, mogą przyjąć uchwałę większością głosów tych członków o podziale w spółdzielni w ten sposób, że z tej jednostki organizacyjnej albo części majątku zostanie utworzona nowa spółdzielnia. W zakresie reprezentacji tych członków stosuje się odpowiednio przepisy o zakładaniu spółdzielni".
Z tego wynika, że z wnioskiem o podział spółdzielni mogą wystąpić np. mieszkańcy jednego lub kilku bloków, a nawet całego osiedla, a i to nie wszyscy, bo wystarczy ich zwykła większość (50 proc. + 1). Nieważne, jakie prawa do lokali im przysługują, ale ważne, by nadal byli członkami spółdzielni.