Odpowiada [b]Jacek Kriese[/b], szef Biura Nieruchomości Okazja
[b]Rz: Jedna z firm analizujących dane rynkowe odnotowała ostatnio rekordowe obniżki cen mieszkań na rynku wtórnym – nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych za lokal.[/b]
[b]Jacek Kriese:[/b] Z moich obserwacji wynika, że ceny stołecznych nieruchomości spadają od 18 – 19 miesięcy. Szalone wzrosty z 2006 r., napędzane głodem mieszkaniowym, niewielką podażą, rosnącą siłą nabywczą klientów – przede wszystkim dzięki poprawiającej się zdolności kredytowej – w tej dekadzie na pewno już się nie powtórzą.
Pod koniec 2006 w Warszawie można było każdy lokal sprzedać niemal za dowolną cenę, gdyż na rynku po prostu zabrakło mieszkań. Nowy rok wszystko zmienił. Jeszcze przez kilka miesięcy można było mówić o stagnacji, ale kierunek zmian był już oczywisty. 54-procentowy wzrost w ciągu jednego roku był nienaturalny, wręcz spekulacyjny, bo wywołany m.in. przez akcję zakupową w celach spekulacyjnych, i nie mógł się w gospodarce rynkowej utrzymać. Lawinowo zaczęła rosnąć liczba „deweloperów”. Zaczęły się tym parać nawet niektóre agencje nieruchomości. Inwestycji przybywało, a popyt się obniżał. Ceny spadły, czyli urealniły się.
[b]Co się działo na rynku nieruchomości w lipcu? Jakie zjawiska były najbardziej zaskakujące? Jakie transakcje najbardziej nietypowe?[/b]