Rynek czeka na ożywienie

Z analiz rynku nieruchomości wynika, że w 2008 roku ceny spadły średnio o około 10 proc. Deweloperzy kuszą atrakcyjnymi ofertami, jednak klienci nie chcą ożywić rynku. Zachęceni obniżkami czekają na jeszcze większe.

Publikacja: 01.02.2009 10:51

W ubiegłym roku nie byliśmy świadkami spektakularnych spadków. Jednak mieszkania taniały najbardziej w przeważającej większości w dużych miastach, gdzie ceny zostały najsilniej zawyżone w okresie boomu zapoczątkowanego w 2006 roku. Do tych miast należały przede wszystkim Kraków, Poznań i Rzeszów, w których procentowy spadek cen osiągnął pułap 8 – 9 proc. W stolicy nieznacznie obniżyła się wartość mkw. o zaledwie 1,8 proc., ale uwzględniając fakt, że istnieje znaczna różnica między ceną ofertową a transakcyjną (wynegocjowaną przez kupujących), można spekulować, że spadek cen w Warszawie mógł w niektórych przypadkach sięgać nawet 15 – 20 proc.

W mniejszych aglomeracjach, takich jak Bydgoszcz, Białystok, oraz w miastach na Pomorzu – Gdyni, Sopocie, Szczecinie, ceny się nie zmieniły lub nieznacznie wzrosły. Mieszkania w popularnych nadmorskich miejscowościach podrożały nawet o 3,5 – 6 proc. W Białymstoku, stolicy województwa podlaskiego, oraz w Bydgoszczy różnica w cenach wyniosła ok. 1 proc. na korzyść sprzedających.

Przestój z 2008 roku ma swoje odbicie w średnich cenach nieruchomości oferowanych aktualnie. Początek tego roku wyraźnie wskazuje na zmianę nastawienia do transakcji kupna – sprzedaży mieszkań. Wejście w rok 2009 nie przyniosło znacznych odchyleń cenowych, ale ewidentnie widoczny jest trend osłabiający pozycję zbywców nieruchomości.

– Właściwie w całym kraju mieszkania tanieją, nawet w miejscowościach, w których jeszcze kilka miesięcy temu ceny szły w górę – mówi Sebastian Saliński, analityk Gold Finance. – Kupujący zainteresowani są głównie gotowymi produktami, a zakup lokali w fazie realizacji czy też planowania pozostaje w sferze noworocznych życzeń deweloperów – podkreśla.

Natomiast z powodu zastoju na rynku nieruchomości na brak wolnego czasu nie mogą narzekać pośrednicy w obrocie nieruchomościami.

– Koniec roku oznacza zazwyczaj ożywienie rynku nieruchomości, a szczególnie sprzedaży – mówi Jerzy Sobański, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. – Jest to związane między innymi ze zmianami podatków, wprowadzanymi od nowego roku, i chęcią wydania zarobionych pieniędzy. Takie ożywienie jest jednak bardzo krótkie, zwykle trwa od połowy listopada do połowy grudnia, potem mamy plażę, która trwa do końca stycznia. W tym roku plaża zaczęła się na początku listopada i trwa do dzisiaj. Pośrednicy w obrocie nieruchomościami nie mają obecnie zbyt wielu zajęć. Od czasu do czasu zdarza im się wizyta u klienta zainteresowanego najmem lub w sprawie niezakończonej transakcji sprzed kilku miesięcy. Sądzę, że to się zmieni w lutym – dodaje.

W ubiegłym roku nie byliśmy świadkami spektakularnych spadków. Jednak mieszkania taniały najbardziej w przeważającej większości w dużych miastach, gdzie ceny zostały najsilniej zawyżone w okresie boomu zapoczątkowanego w 2006 roku. Do tych miast należały przede wszystkim Kraków, Poznań i Rzeszów, w których procentowy spadek cen osiągnął pułap 8 – 9 proc. W stolicy nieznacznie obniżyła się wartość mkw. o zaledwie 1,8 proc., ale uwzględniając fakt, że istnieje znaczna różnica między ceną ofertową a transakcyjną (wynegocjowaną przez kupujących), można spekulować, że spadek cen w Warszawie mógł w niektórych przypadkach sięgać nawet 15 – 20 proc.

Nieruchomości
Ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Nie bójmy się katastru
Nieruchomości
Mniej spekulacyjnych inwestycji na rynku magazynów. Czego potrzebują najemcy?
Nieruchomości
Biura na mniejszej fali. Co z cenną ziemią pod zabudowę komercyjną?
Nieruchomości
Polski kapitał przejął biurowiec od Archicomu
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Nieruchomości
To dobry czas na kupno mieszkania? Polacy o nieruchomościach