Mieszkania upadłych zasilą rynek, ale nieznacznie

Upadłość konsumencka spowoduje, że na rynek będą trafiać zlicytowane mieszkania upadłych, zwiększając podaż. Koszyk z ofertami, którym będzie można przypiąć etykietkę „okazja”, będzie na pewno bogatszy – przewidują pośrednicy. Zastrzegają jednak, że skala zjawiska wielka raczej nie będzie

Publikacja: 09.03.2009 02:51

Mieszkania upadłych zasilą rynek, ale nieznacznie

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Do tej pory takie oferty do stołecznych agencji nie trafiają. Niewykluczone, że sytuację zmieni kryzys. – Nie przeceniałbym jednak wpływu upadłości konsumenckiej na wtórny rynek nieruchomości – zastrzega Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse. – Lokale, które znajdą się na rynku wskutek zlicytowania, będą stanowić niewielką część podaży, zwłaszcza dziś, gdy jest ona wyjątkowo duża – ocenia.

– Nie sądzę, by ustawa o upadłości konsumenckiej wywołała masowe licytacje mieszkań. To raczej kryzys gospodarczy, rosnące bezrobocie, wzrost kosztów kredytów mogą sprawić, że osoby mające kredyt staną przed poważnymi problemami z jego spłatą czy też przed koniecznością sprzedaży mieszkania – dodaje pośrednik Cezary Szubielski, dyrektor żoliborskiego biura Krupa Nieruchomości.

[srodtytul]Dadzą na wynajem[/srodtytul]

Cezary Szubielski przypomina, że mechanizmy upadłości konsumenckiej są w ogólnych zarysach proste: niewypłacalna osoba składa wniosek o upadłość w sądzie, a ten likwiduje jej majątek. – Możemy spokojnie przyjąć, że w przypadku dużego zadłużenia mieszkanie będzie jednym z pierwszych elementów majątku podlegających zabezpieczeniu i zbyciu na poczet długu – zauważa pośrednik.

Joanna Tomczyk z działu analiz redNet Consulting dodaje, że upadłość konsumencka ma uchronić niewypłacalnego dłużnika przed spiralą zadłużenia związaną z naliczaniem kolejnych odsetek od niespłacanych zobowiązań. – Z drugiej strony to rozwiązanie ma dać wierzycielom większe szanse na odzyskanie wierzytelności od dłużnika, który popadł w kłopoty finansowe – mówi analityk redNet Consulting.

Tomczyk podkreśla, że dłużnik nie pozostanie bez dachu nad głową, ponieważ sąd przekaże mu kwotę umożliwiającą wynajmowanie innego mieszkania przez rok. – Jej wysokość będzie zależeć od sytuacji rodzinnej dłużnika: osobie mieszkającej samotnie przysługiwać będzie kwota umożliwiająca najem kawalerki, a posiadającej dzieci – mieszkania kilkupokojowego – tłumaczy Joanna Tomczyk.

Według niej wprowadzenie upadłości konsumenckiej może wpłynąć na rynek nieruchomości poprzez dwa główne zjawiska: po pierwsze na wtórny rynek trafiać będą zlicytowane mieszkania upadłych, zwiększając podaż lokali, a po drugie wzrośnie popyt na rynku najmu, gdyż osoby te poszukiwać będą lokum do wynajęcia.

– Jednak ze względu na wiele warunków wykluczających znaczną część nierzetelnych dłużników z grupy, która może ogłosić upadłość, globalny wpływ tego rozwiązania na rynek nieruchomości pozostanie na razie niewielki – przyznaje Joanna Tomczyk.

Janusz Tchórzewski, prezes spółki GCDF Polska, komentuje zaś, że upadłość konsumencka w czasie kryzysu powinna być uznana za wyjście ostateczne i tylko w przypadku braku innych pomysłów na pomoc w spłacie rat. – Powinna dotyczyć tylko tych dłużników, którzy w normalnych czasach też by upadli. Generalnie lepiej dla wszystkich, w tym upadającego, jest porozumieć się z bankiem w sprawie restrukturyzacji zadłużenia – ocenia Janusz Tchórzewski.

[srodtytul]Koszyk z okazjami[/srodtytul]

Cezary Szubielski przypomina, że wartość licytowanej nieruchomości określana jest przez biegłego rzeczoznawcę majątkowego. Cena wywoławcza, czyli minimalna kwota, za jaką można kupić dom czy mieszkanie podczas pierwszej licytacji, to trzy czwarte sumy oszacowania. Jeżeli do pierwszej licytacji nikt nie stanie, wyznacza się drugą, podczas której cena wywoławcza stanowi dwie trzecie sumy oszacowania.

– Po skutecznej licytacji lokal znajduje nabywcę i staje się pełnowartościowy. To, że w pewnej chwili mieszkanie było licytowane, nie wpływa więc na wartość rynkową nieruchomości – zastrzega dyrektor z Krupa Nieruchomości.

Marcin Jańczuk zauważa zaś, że czynnikiem zachęcającym do zakupu mieszkania w licytacji będzie jego cena. – To jedyna możliwość, by licytowane lokale przebiły się wśród innych ofert. – Cena takich mieszkań może nieznacznie odbiegać od aktualnych cen rynkowych. Jest to idea sprzedaży przez licytację. Pewne jest, że powiększy się nieco koszyk ofert, którym będzie można przypiąć etykietkę „okazja” – przyznaje przedstawiciel Metrohouse.

[ramka][b]Małgorzata Czerwińska, Maxon Nieruchomości[/b]

– Licytacja mieszkań z powodu niepłaconych kredytów to odsetek wszystkich licytacji. Więcej jest licytacji mieszkań np. w starych kamienicach, gdzie nowy właściciel podniósł czynsz, a lokatorzy nie są w stanie go płacić. Na razie więc z licytacji trafiają na rynek mieszkania w starych, zaniedbanych budynkach z wielkiej płyty czy w kamienicach-ruinach. Takie lokale do generalnego remontu wymagają niewiarygodnych nakładów finansowych. Tymczasem większość nabywców chce mieszkać w nowym budownictwie, z garażem i ochroną.[/ramka]

Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie