[b]Czy warto teraz sprzedać mieszkanie kupione za kredyt we frankach lub euro? [/b]

- Wiele zależy od tego, przy jakim kursie kredyt był zaciągany oraz jaka marża obowiązuje klienta. Analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl badają zmiany poziomu całkowitego zadłużenia pozostającego do spłaty dla kredytu hipotecznego w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat w PLN, CHF i EUR w styczniu 2006 r., 2007 r., 2008 r., 2009 r. Co zdarzyło się we wrześniu?

– Ostatnie cztery tygodnie ponownie przyniosły huśtawkę nastrojów dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych w obcych walutach. Tym razem wzrosło saldo pożyczek we frankach szwajcarskich, natomiast wartość zobowiązań zaciągniętych we wspólnej walucie europejskiej spadła – komentuje Karol Wilczko z Comperia.pl. – Najbardziej mogą cieszyć się ci, którzy zaciągnęli kredyt w euro w latach 2006 i 2009 roku, bo saldo ich zadłużenia spadło poniżej kwoty, która została pierwotnie pożyczona w banku! Takiego komfortu wciąż nie mają posiadacze kredytów frankowych.

- Minione tygodnie przyniosły bowiem wzrost wartości franka szwajcarskiego. Przez ostatnie tygodnie złoty stracił na wartości do tej waluty prawie 3 proc. Średni kurs, po jakim były spłacane kredyty w CHF w ciągu ostatnich czterech tygodni, wyniósł 3,17 zł (w sierpniu ten kurs wyniósł 3,08 zł). W tym czasie saldo do spłaty kredytu zaciągniętego w 2006 roku wzrosło o 9 tys. zł, do 349 tys. zł. W tym samym czasie kwota pozostała do uregulowania dla analogicznej pożyczki w euro spadła o 5 tys. zł – poniżej pierwotnie pożyczonej kwoty, czyli do poziomu 295 tys. zł.

– Warto wspomnieć, że obniżył się średni koszt kredytów w złotych oraz w USD. Zmiana oprocentowania w rodzimej walucie była symboliczna – średnia stawka WIBOR 3M spadła o 0,01 p.p., do 3,81 proc. Natomiast w przypadku USD stawka rynkowa LIBOR 3M spadła aż do poziomu 0,29 proc., czyli takiego, który nie był notowany od kilku miesięcy – wylicza Karol Wilczko.