– Banki nie podejmą dziś takiego ryzyka, na jakie były gotowe w 2007 czy nawet 2008 roku, ale jest kilka instytucji, które są gotowe finansować transakcje na rynku nieruchomości. I to właśnie polskim, a nie w Czechach, na Słowacji czy Węgrzech – twierdzi Tomasz Trzósło, dyrektor działu rynków kapitałowych i inwestycyjnych w Europie Środkowowschodniej w firmie doradczej Jones Lang LaSalle.
Również zdaniem Wojciecha Pisza, dyrektora grupy rynków kapitałowych w firmie doradczej Cushman & Wakefield, dziś łatwej deweloperom o kredyt niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. – Rok temu banki tylko deklarowały, że mogą pożyczyć pieniądze na biurowiec czy centrum handlowe. Teraz dobre projekty nie powinny mieć problemów z uzyskaniem finansowania – zapewnia Wojciech Pisz.
[srodtytul]Są oferty...[/srodtytul]
Także sami bankowcy mówią, że sytuacja na naszym rynku nieruchomości jest na tyle dobra, że rozmawiają z deweloperami o finansowaniu. – Wśród banków, które wróciły na rynek, jest również BRE Bank Hipoteczny. Wsparcia nie dostaną jednak projekty, które mają charakter spekulacyjny lub powstają w tych segmentach rynku, gdzie istnieje duża nadwyżka podaży – mówi Piotr Cyburt, prezes zarządu BRE Banku Hipotecznego.
Marek Koziarek z Departamentu Finansowania Nieruchomości Komercyjnych w Banku Pekao SA przyznaje, że w porównaniu z ubiegłym rokiem jest większa transparentność na rynku, są referencyjne transakcje, łatwiej więc oceniać wartość nieruchomości. Dlatego banki są bardziej otwarte.