Reklama

Będą kredyty na biurowce

Jest przełom na rynku, mamy referencyjne transakcje, więc już nie mówimy „nie” kredytowaniu inwestycji komercyjnych – twierdzą bankowcy. Nadal jednak ostro oceniają projekty deweloperów i dają wysokie marże

Publikacja: 27.09.2010 04:00

Będą kredyty na biurowce

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

– Banki nie podejmą dziś takiego ryzyka, na jakie były gotowe w 2007 czy nawet 2008 roku, ale jest kilka instytucji, które są gotowe finansować transakcje na rynku nieruchomości. I to właśnie polskim, a nie w Czechach, na Słowacji czy Węgrzech – twierdzi Tomasz Trzósło, dyrektor działu rynków kapitałowych i inwestycyjnych w Europie Środkowowschodniej w firmie doradczej Jones Lang LaSalle.

Również zdaniem Wojciecha Pisza, dyrektora grupy rynków kapitałowych w firmie doradczej Cushman & Wakefield, dziś łatwej deweloperom o kredyt niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. – Rok temu banki tylko deklarowały, że mogą pożyczyć pieniądze na biurowiec czy centrum handlowe. Teraz dobre projekty nie powinny mieć problemów z uzyskaniem finansowania – zapewnia Wojciech Pisz.

[srodtytul]Są oferty...[/srodtytul]

Także sami bankowcy mówią, że sytuacja na naszym rynku nieruchomości jest na tyle dobra, że rozmawiają z deweloperami o finansowaniu. – Wśród banków, które wróciły na rynek, jest również BRE Bank Hipoteczny. Wsparcia nie dostaną jednak projekty, które mają charakter spekulacyjny lub powstają w tych segmentach rynku, gdzie istnieje duża nadwyżka podaży – mówi Piotr Cyburt, prezes zarządu BRE Banku Hipotecznego.

Marek Koziarek z Departamentu Finansowania Nieruchomości Komercyjnych w Banku Pekao SA przyznaje, że w porównaniu z ubiegłym rokiem jest większa transparentność na rynku, są referencyjne transakcje, łatwiej więc oceniać wartość nieruchomości. Dlatego banki są bardziej otwarte.

Reklama
Reklama

– Zagraniczne banki hipoteczne, w tym głównie niemieckie, wyraźnie preferują finansowanie gotowych już nieruchomości, z zagwarantowanym dochodem. Natomiast w Pekao jesteśmy zdania, że to budowy, a nie refinansowania generują wartość w gospodarce, stąd jesteśmy w stanie zarówno finansować zakupy obiektów komercyjnych, jak i ich budowę. Nie wykluczamy jednak refinansowania, ale chcemy być pewni, że z refinansowanym projektem nie przejmiemy problemów innego banku z kłopotliwą inwestycją – wyjaśnia Marek Koziarek.

Natomiast Bogdan Palinowski, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Projektów Inwestycyjnych w PKO BP, podkreśla, że z punktu widzenia ryzyka kredytowego banki preferują refinansowanie stosunkowo nowych projektów nieruchomościowych.

– W takim przypadku nie ma bowiem ryzyka budowlanego oraz związanego z wynajęciem obiektu, co wiąże się z możliwością realnej oceny wpływów z najmu – wyjaśnia Bogdan Palinowski. – Jednak z punktu widzenia dochodowości transakcji dla banku finansowanie projektu w okresie budowy wiąże się z większą rentownością zaangażowanych środków z uwagi na większe ryzyko związane z zakończeniem inwestycji i komercjalizacji. W przypadku PKO BP angażujemy się zarówno w finansowanie okresu budowy, jak i eksploatacji obiektów z rynku nieruchomości komercyjnych – zapewnia.

[srodtytul]... ale nie są tanie[/srodtytul]

Czego wymaga dziś bank, jeśli podejmuje się finansowania? – Najłatwiej o kredyt, gdy chodzi o zakup dobrze wynajętego biurowca, gdzie wysoka jakość najemców, długi okres najmu i rynkowe czynsze gwarantują płynność spółce, czyli stabilne odprowadzanie rat do banku – wyjaśnia Wojciech Pisz.

Zwraca też uwagę, że wysokie stawki czynszowe, wynikające z umów zawartych jeszcze w czasie boomu, wcale nie sprzyjają nabywcy biurowca. – Banki zdają sobie bowiem sprawę, że stawki nie są rynkowe, więc przy renegocjacji kończącej się umowy najmu na pewno będą niższe. A to oznacza mniejsze wpływy z czynszów – tłumaczy.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem dziś banki są gotowe pożyczyć ok. 70 proc. wartość istniejącego budynku, który jest przedmiotem transakcji, a w przypadku kredytu na budowę – maksymalnie do 60 – 70 proc. wysokości kosztów budowy.

– Bank nie pożyczy jednak deweloperowi pieniędzy na zakup ziemi. Żeby je dostać, inwestor musi już mieć grunt i wykazać się wkładem własnym, minimum 30 – 40 proc. nakładów potrzebnych na przedsięwzięcie. Wartość działki też się tu liczy – ocenia Tomasz Trzósło.

Doradcy podkreślają, że w przypadku inwestycji deweloperskich, oprócz wkładu własnego, dużą rolę odgrywają umowy najmu podpisane z przyszłymi najemcami jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty na budowie. – Banki żądają umów przednajmu na poziomie 50 – 60 proc., i to zarówno w przypadku biurowców, jak i centrów handlowych, a dla magazynów – nawet więcej – wylicza Wojciech Pisz.

– Jednym z warunków uruchomienia kredytu jest zawarcie umów najmu na minimum połowę powierzchni centrum handlowego czy biurowca – potwierdza Bogdan Palinowski.

Marże przy kredytach deweloperskich ciągle są wysokie. O ile do 2008 roku wynosiły niewiele powyżej 1 proc., o tyle teraz wahają się między 2,5 – 3,0 proc. (plus wskaźnik WIBOR lub EURIBOR, w zależności od waluty kredytu).

[ramka][b]Piotr Cyburt, prezes zarządu BRE Banku Hipotecznego[/b]

Reklama
Reklama

– Banki chętniej angażują się w refinansowanie gotowych, skomercjalizowanych inwestycji, bo to dla nich bezpieczniejsze, nie ma ryzyka związanego z procesem budowy.

Wprawdzie transakcji obrotu nieruchomościami komercyjnymi na rynku wtórnym jest nieco więcej niż w roku ubiegłym, ale banki refinansują je rzadko.

Kupujący, nabywając obiekt, często przejmują go wraz z dotychczasowym kredytem, z reguły tańszym, bo zaciągniętym jeszcze przed kryzysem.[/ramka]

Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama