Rynek nieruchomości komercyjnych w krajach zachodnich wygląda (może z wyjątkiem niemieckiego) jak krajobraz po bitwie. Ich ceny od szczytu na początku 2007 r. spadły w pierwszej fazie kryzysu o 25–30 proc., a recesja dołożyła jeszcze kolejne 10–15 proc. Obniżyły się stawki najmu, zwiększył poziom pustostanów, m.in. na skutek oddania do eksploatacji nowo zbudowanych obiektów. Refinansowanie zapadających kredytów, jeśli w ogóle jest dostępne, pozostaje drogie i obwarowane warunkami, o których jeszcze kilka lat temu nikt nie chciał rozmawiać. Awersja do ryzyka jest nadal powszechna i głęboka. Rośnie liczba wymuszonych sprzedaży, upadłości i likwidacji.
Krach na rynku nieruchomości komercyjnych sprawił, że posiadacze tego typu aktywów mają bardzo często do spłacenia kredyty znacznie przekraczające bieżącą wartość nieruchomości. Wynajmowane nieruchomości nie generują zaś dochodów wystarczających na obsługę zaciągniętych kredytów. W takiej sytuacji trudno liczyć na znalezienie refinansowania. Nawet gdyby się udało, to zapewne byłoby ono niższe niż kwota kredytu, który trzeba refinansować, a i jego koszty byłyby znacznie wyższe. Właściciele tego typu nieruchomości, chcąc je utrzymać, będą musieli zasilić je dodatkowo własnym kapitałem. Jego znalezienie może się okazać trudne i kosztowne.
[srodtytul]Sektor bankowy ponownie w opałach[/srodtytul]
Całkiem prawdopodobne jest zatem przeniesienie problemu refinansowania w pierwszej kolejności na kredytodawców, czyli banki. Opublikowany ostatnio raport MFW ujawnia, ze prawie 3 tys. regionalnych banków amerykańskich finansujących nieruchomości komercyjne posiada aktywa, które zapadną w latach 2010–2014, na gigantyczną kwotę 1,4 bln dolarów. Prawie połowa tych kredytów ma już opóźnienia w spłacie przekraczające 90 dni. W Wielkiej Brytanii kredyty na finansowanie nieruchomości komercyjnych osiągnęły rekordowy w historii poziom 228 mld funtów. Z tej kwoty 161 mld funtów, a więc ponad 70 proc., zapada w najbliższych pięciu latach. Kredyty zagrożone w tym segmencie przekroczyły na koniec ub.r. 50 mld funtów. Z kolei w Niemczech banki mają w swoich aktywach 404 mld euro kredytów finansujących nieruchomości komercyjne.
Specyfika niemieckiego portfela polega na tym, że zdecydowanie większa jego część niż w innych krajach jest zabezpieczona na nieruchomościach zagranicznych, tj. hiszpańskich, brytyjskich czy irlandzkich. Sam rynek niemieckich nieruchomości komercyjnych pozostaje natomiast w zupełnie dobrym stanie i wykazuje oznaki słabego ożywienia. Ponadto w USA 25 proc. portfela nieruchomości komercyjnych zostało sfinansowane za pomocą CMBS – Commercial Mortgage Backed Securities. Według DB Securities CMBS o wartości 410 mld USD powinny być spłacone do 2018 r. Istnieje obawa, że w przypadku aż dwóch trzecich tej kwoty mogą wystąpić problemy ze spłatą.