Trudno o mieszkanie z dopłatą w centrum miasta

Znalezienie wyremontowanego mieszkania w centrum miasta za cenę 9 tys. zł za 1 mkw. graniczy z cudem. Lokali z dopłatą trzeba raczej szukać na obrzeżach

Publikacja: 31.01.2011 05:30

Trudno o mieszkanie z dopłatą w centrum miasta

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Jako klienci postanowiliśmy sprawdzić, jakie apartamenty na warszawskim rynku wtórnym można dziś kupić z rządową dopłatą do kredytu. Zakładamy, że 9 tys. zł za 1 mkw. – a taki jest dziś cenowy limit w stolicy – wystarczy na spory, urządzony już i wyremontowany apartament lub na mieszkanie o podwyższonym standardzie w Śródmieściu czy bliskim Mokotowie.

Czasu mamy mało – na wiosnę ustawowy limit stawek dla „Rodziny na swoim” (RNS) ma być obniżony do ok. 7 tys. zł za 1 mkw. Poza tym z dopłat mają być wyłączone mieszkania używane. Okazuje się, że znalezienie mieszkania w dobrej lokalizacji, do którego można się od razu wprowadzić, nie jest takie proste.

[srodtytul]Luksusowe? Wykluczone![/srodtytul]

– Trudno będzie o duże mieszkanie w budynku z cegły na Śródmieściu, którego 1 mkw. kosztowałby nie więcej niż 9 tys. zł. Jeśli już, to najpewniej będzie to lokal do generalnego remontu – usłyszeliśmy od pośredniczki w biurze nieruchomości Neohouse. W dzisiejszym limicie dopłat prędzej zmieścilibyśmy się, kupując śródmiejski lokal w budynku z wielkiej płyty. Ale takiego nie chcemy.

[wyimek]9080 zł – to warszawski limit ceny 1 mkw. mieszkań, które kwalifikują się do „Rodziny na swoim”. Na wiosnę może spaść do 7 tys. zł[/wyimek]

– Możemy poszukać w dziesięciopiętrowych blokach wykonanych w technologii ramy H – zastanawia się pośredniczka. Dodaje, że o w miarę nowy apartament za 9 tys. zł za 1 mkw. będzie też trudno na bliskim Mokotowie. – W kamienicy może być naprawdę ciężko. Chociaż mieliśmy niedawno 52-metrowy lokal przy ul. Chełmskiej, którego 1 mkw. właściciel wycenił mniej więcej na taką kwotę. Z pewnością szybciej znajdziemy takie mieszkanie na Stegnach czy Sadybie. Może trafi się taka oferta na bliskiej Woli, choć w tych najnowszych budynkach w tej dzielnicy 1 mkw. dochodzi do 10 tys. zł – podaje pośredniczka. I podkreśla, że te lepsze lokalizacje wciąż trzymają ceny.

Także pośredniczka z Home Partners nie pozostawiła nam złudzeń. – 9 tys. zł za 1 mkw. na apartament w Śródmieściu nie wystarczy. To nierealne – usłyszeliśmy w tej agencji. – Ale mieszkania w wysokim standardzie możemy spróbować poszukać. Myślę, że jest szansa na taki lokal w nowszym budynku czy kamienicy.

Zastanawiamy się, czy warto się w ogóle spieszyć z kupnem. – Bo jak państwo nie będzie się dorzucać do mieszkań używanych, to może ich ceny za chwilę spadną? I 1 mkw. kupimy za dużo mniej niż 9 tys. zł? – pytamy pośredniczkę z Home Partners. Według niej po wejściu w życie zmian w programie „Rodzina na swoim” niewiele się jednak zmieni. – Już dziś niektóre banki bardziej korzystne kredyty oferują poza RNS. Poza tym nie każdy klient kwalifikuje się do dopłat. Grupa nabywców, która może liczyć na państwowe wsparcie, nie jest wcale taka wielka – ocenia pośredniczka.

[srodtytul]Na Saskiej Kępie i Muranowie[/srodtytul]

Z kolei pośrednik z agencji Gmach zauważa, że właściciele mieszkań na Śródmieściu dyktują bardzo wysokie ceny wywoławcze – zwykle powyżej 10 tys. zł za 1 mkw. – Często jest to 11 – 12 tys. zł. Znalezienie mieszkania w dobrym standardzie w cenie 9 tys. zł za 1 mkw. to trudne zadanie. Ale nie wykluczam, że coś się może trafić, i to nawet w kamienicach – zastanawia się pośrednik. Dodaje, że więcej mieszkań, które mieszczą się w limicie dopłat, jest np. na Ursynowie. – Myślę, że w tej dzielnicy bez trudu znajdziemy dobrze utrzymany lokal w wysokim standardzie, który będzie można kupić na preferencyjny kredyt – mówi przedstawiciel biura nieruchomości.

Według niego wyłączenie rynku wtórnego z RNS nie zrewolucjonizuje rynku. – Niewiele rodzin kupowało u pośredników mieszkania z dopłatami. Poza tym banki klientom rynku wtórnego będą próbowały jakoś zrekompensować tę stratę, proponując atrakcyjne warunki kredytowe – ocenia pośrednik. – Nie sądzę też, by ceny używanych nieruchomości bardzo się zmieniły po zmianach w RNS. To deweloperzy będą się musieli dostosować do nowych warunków tego programu – dodaje.

Saską Kępę, Mokotów, Muranów zaproponował nam z kolei pośrednik z agencji Ogrodowa Nieruchomości. – W ścisłym centrum ciężko będzie znaleźć coś poniżej 10 tys. zł za 1 mkw. Ale już na Pradze czy Muranowie jest to całkiem możliwe – usłyszeliśmy w tej agencji. Pośrednik zastrzega, że decydując się na apartament w śródmiejskiej kamienicy, musimy się liczyć, że nie będziemy mieć garażu.

Pytany o to, czy warto się spieszyć z zakupem mieszkania, chcąc rzutem na taśmę skorzystać z rządowych dopłat do kredytów, mówi, że trudno spekulować, jak zachowa się rynek, kiedy zmiany w RNS wejdą w życie. Pojawiają się różnorakie, wykluczające się prognozy. Ale rewolucyjnych zmian pewnie na rynku nie będzie.

Także pośredniczka z Komdar Nieruchomości zastrzega, że raczej trudno będzie znaleźć lokal z dopłatami w ścisłym Śródmieściu. – W grę wchodzą raczej obrzeża miasta. Może też uda się coś znaleźć na Ochocie czy Bemowie, może we Włochach – mówi przedstawicielka Komdar Nieruchomości. Dodaje, że bez problemu w takiej cenie znajdziemy lokal w wysokim standardzie na Białołęce. Ale my nie chcemy wydawać 9 tys. zł na 1 mkw. używanego mieszkania w tej dzielnicy, skoro dziś deweloperzy żądają tam o kilka tysięcy złotych mniej.

Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie