Reklama
Rozwiń

Ceny działek pod budowę domów

Zainteresowanie ziemią pod budownictwo jednorodzinne jest niewielkie. Podaż terenów na sprzedaż rośnie, a klienci mogą liczyć na spore rabaty

Aktualizacja: 27.08.2012 08:38 Publikacja: 27.08.2012 02:20

Ceny działek pod budowę domów

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Ten umiarkowany popyt, zdaniem Łukasza Madeja z firmy ProDevelopment, jest na razie dość stabilny. – Wydłuża się jednocześnie czas budowy przeciętnego domu, co jest konsekwencją problemów z finansowaniem takich inwestycji przez banki. Poza tym osoby chcące postawić dom mają trudności z odsprzedaniem posiadanego mieszkania – mówi Łukasz Madej.

Choć na rynku jest sporo drogich ofert, przedmiotem transakcji są zwykle niewielkie grunty, w cenie 100–400 tys. zł.

Na przykład w stolicy inwestorzy indywidualni szukają działek o pow. 600–1,2 tys. mkw., a poza Warszawą niewiele większych, bo o pow. 800–1,5 tys. mkw. I choć średnie stawki na Mazowszu w ciągu roku spadły o ok. 10–15 proc., ceny ziemi w atrakcyjnej lokalizacji, z dobrą infrastrukturą pozostają dość stabilne. Jeśli sprzedającego nie zmusi sytuacja życiowa, nie ma co liczyć na większe upusty stawek wywoławczych.

– Duże obniżki dotyczą działek mało atrakcyjnych, położonych peryferyjnie, z ubogą infrastrukturą. Ze względu na kryzys i trudności w otrzymaniu kredytów oraz dużą podaż gruntów ceny ziemi będą nadal spadać, choć właściciele atrakcyjnych terenów wolą poczekać ze sprzedażą, niż decydować się na drastyczne obniżki – tłumaczy Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.

Z kolei deweloperzy, zdaniem Łukasza Madeja, poszukują gruntów umożliwiających im budowę domów, które można będzie sprzedać w cenie zbliżonej do trzypokojowego mieszkania. Będą to więc szeregowce z małymi ogródkami.

– Firmy deweloperskie najchętniej kupują ziemię, na której miejscowy plan zagospodarowania pozwoli wybudować w jednym szeregu dwa odrębne mieszkania – tłumaczy Madej.

Choć w Krakowie deweloperzy interesują się działkami pod budowę osiedli mieszkaniowych, terenów przygotowanych do takich inwestycji nie ma w atrakcyjnych lokalizacjach. Mimo to, jak zapewnia Jacek Augustyn, pośrednik z biura Ober-Haus, popyt na ziemię jest nieco większy niż rok temu, a średnie stawki, w przeciwieństwie do innych polskich miast, nie uległy obniżce. – Klienci indywidualni koncentrują się na gruntach o pow. 600 –1 tys. mkw., z pozwoleniem na budowę domów, zarówno wolno stojących, jak i bliźniaków – opowiada Jacek Augustyn.

Tymczasem na obrzeżach Trójmiasta popytem cieszą się małe grunty o powierzchni do 700 mkw., w cenie do 100 tys. zł, z planem zagospodarowania i uzbrojone w media. Ceny niektórych działek na trójmiejskim rynku, jak wyliczają pośrednicy Ober-Haus, spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy nawet o 25 proc., ze względu na stale rosnącą podaż.

– W granicach Trójmiasta i najbliższych okolicach wciąż na rynek trafiają dziesiątki hektarów działek budowlanych powstałych w wyniku podziału i przekształcenia terenów rolnych. Dodatkowo podaż zwiększają deweloperzy, którzy zamiast budować domy, zaczęli decydować się na sprzedaż działek. Nabywcy mogą liczyć na wynegocjowanie ponad 20-proc. upustów – zapewnia Paweł Grabowski, menedżer gdańskiego biura Ober-Haus.

Ten rok może przynieść spadki cen gruntów na Pomorzu nawet o kolejne 20 proc.

Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu Domy.pl

Ceny działek budowlanych w ciągu roku spadły średnio o ok. 10 proc. i ciągle idą w dół. W ciągu ostatnich trzech–czterech lat doszło miejscami do obniżek przekraczających nawet 30 proc. stawek wywoławczych. Podobnie jak na rynku mieszkaniowym, na ziemię również nie ma popytu. W najbliższym czasie, jeśli będą się spełniać prognozy mówiące o spadku koniunktury w gospodarce, nie należy liczyć na zmiany tego trendu. Pewnie część osób będzie lokować kapitał w atrakcyjnych gruntach, gdyż to pewniejsza inwestycja niż w waluty czy akcje. Jednak nie będzie to popyt masowy, który wpłynie na sytuację na rynku ziemi.

Ten umiarkowany popyt, zdaniem Łukasza Madeja z firmy ProDevelopment, jest na razie dość stabilny. – Wydłuża się jednocześnie czas budowy przeciętnego domu, co jest konsekwencją problemów z finansowaniem takich inwestycji przez banki. Poza tym osoby chcące postawić dom mają trudności z odsprzedaniem posiadanego mieszkania – mówi Łukasz Madej.

Choć na rynku jest sporo drogich ofert, przedmiotem transakcji są zwykle niewielkie grunty, w cenie 100–400 tys. zł.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Nieruchomości
Kolejny szkieletor przestanie straszyć. Przy Sobieskiego powstaną apartamenty
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki