Podział spółdzielni
Spółdzielnia liczy 15 tys. członków. Chcemy się z niej wydzielić i założyć własną jednobudynkową. Czy jest to możliwe, a jeżeli tak, to od czego powinnyśmy zacząć?
Tak.
Spółdzielcy mogą się wydzielić ze spółdzielni. Prawo spółdzielcze, a konkretnie art. 108, przewiduje dwie ścieżki podziału: w drodze uchwały walnego zgromadzenia spółdzielni oraz na wniosek mniejszości skierowany do sądu (gdy walne zgromadzenie nie zgodzi się na podział). Jeżeli walne podejmie uchwałę o podziale, to uchwala także plan podziału jej majątku.
Klucz podziału jest różny, niektóre spółdzielnie biorą pod uwagę liczbę członków, inne ilość mkw. powierzchni. Zdarza się też, że podział jest skrajnie niekorzystny dla którejś ze spółdzielni powstałych po podziale i np. tylko jedna z nich przejmuje pawilony handlowe, parkingi etc. Można się jednak przed tym bronić. Plan podziału ma formę uchwały. Niezadowoleni członkowie mogą więc wystąpić z pozwem do sądu o jej uchylenie lub unieważnienie. Jeżeli tego nie zrobią, to plan podziału wchodzi w życie.
Podział spółdzielni na wniosek mniejszości wygląda tak, że to grupa spółdzielców podejmuje uchwałę, że chce się wydzielić, następnie prosi zarząd o zwołanie walnego zgromadzenia, a jeśli walne odmówi podziału, to ma prawo iść do sądu. Sąd następnie powołuje biegłego, a ten przygotowuje plan podziału oraz inne niezbędne dokumenty. W takim wypadku orzeczenie sądowe zastępuje uchwałę walnego. I wówczas to sąd decyduje, jakie prawa i obowiązki oraz majątek przejdzie do nowej spółdzielni.
Uchwała walnego zgromadzenia o podziale spółdzielni spełniająca ustawowe wymagania lub prawomocne orzeczenie sądu zastępujące taką uchwałę stanowi podstawę do dokonania wpisów do Krajowego Rejestru Sądowego i do księgi wieczystej. Podział staje się faktem. W życiu jednak nie jest to często takie proste, o czym świadczą historie niektórych spółdzielni. Niektóre spory sądowe toczą się latami.
Zakładanie wspólnoty
Sąsiedzi chcą założyć wspólnotę mieszkaniową, a tym samym wydzielić się ze spółdzielni. Podobno nie jest to takie proste, czy to prawda?
Tak.
Wspólnota mieszkaniowa powstaje z mocy prawa w budynku (budynkach położonych na jednej nieruchomości), w którym właścicieli ustanowiono odrębną własność co najmniej jednego lokalu. Tak mówi ustawa o własności lokali. W wypadku spółdzielni mieszkaniowych wygląda to jednak inaczej.
Nawet gdy właściciele wykupili lokale, to wciąż stosuje się do nich ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych, a spółdzielnia sprawuje – na mocy tej ustawy – zarząd powierzonym budynkiem. Od tej zasady jest wyjątek, a przewiduje go art. 24 [1] tej ustawy.
Mówi on, że większość właścicieli lokali w budynku lub budynkach położonych w obrębie nieruchomości obliczona według udziałów w nieruchomości wspólnej może podjąć uchwałę, że w zakresie ich praw i obowiązków oraz zarządu nieruchomością wspólną będą stosowali ustawę o własności lokali, a tym samym powołać do życia wspólnotę. Nie ma też przepisów określających zasady rozliczania się z majątku pomiędzy wspólnotą a spółdzielnią. Dlatego powstaje wiele sporów.
Lokatorskie we własnościowe
Blok, w którym mieszkam, stoi na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym. Mam mieszkanie lokatorskie. Słyszałem od sąsiadów, że mogę, tak jak oni, prawo lokatorskie przekształcić we własnościowe? Na jakich zasadach mogę to zrobić i ile będzie mnie to kosztowało?
Nie.
Czytelnik za późno zdecydował się na wykup. Od nowego roku tego typu przekształcenie nie jest możliwe. Przepis, który na to pozwalał, stracił ważność z końcem 2012. Prawdopodobnie więc jego sąsiedzi zdążyli przekształcić posiadane prawo w ubiegłym roku lub wcześniej. Obecnie prawo lokatorskie można przekształcić jedynie w odrębną własność. Nie będzie to jednak możliwe dopóty, dopóki spółdzielnia nie ureguluje stanu prawnego gruntu, na którym stoi blok czytelnika.
Problemy z przewłaszczeniem Chcę przekształcić lokatorskie prawo w odrębną własność, ale w administracji spółdzielni usłyszałam, że najpierw muszę uregulować sprawy spadkowe. Czy pracownik administracji ma rację? Mieszkanie należało do mnie i mojego zmarłego męża.
Nie.
Prawa do lokalu lokatorskiego nie dziedziczy się, a art. 14 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych mówi, że gdy umiera jedno z małżonków, prawo do mieszkania lokatorskiego nie wygasa, lecz przypada drugiemu. A skoro prawo nie wygasa, to wkładu nie możemy nikomu wypłacić, bo jest on ściśle związany z tym prawem. Dlatego spółdzielnia powinna zażądać od czytelniczki, gdy występuje o wykup mieszkania, jedynie złożenia oświadczenia, że sprawę ewentualnych rozliczeń finansowych związanych ze spadkiem załatwi sama ze swoją rodziną.
Tylko jeden fundusz dla wszystkich Chcemy założyć wspólnotę, ale spółdzielnia nie chce oddać nam środków zgromadzonych na funduszu remontowym naszego bloku. Czy łamie prawo?
Nie Właścicielom wydaje się, że każdy budynek ma odrębny fundusz remontowy. Niestety, to nieprawda. Każda spółdzielnia ma tylko jeden dla wszystkich nieruchomości. Kwestie te reguluje art. 6 ust. 3 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Zgodnie z nim spółdzielnia dokonuje w księgach rachunkowych odpisów w koszty gospodarki mieszkaniowej. Odpisy w koszt środków wpłacanych przez właścicieli oraz osoby, którym przysługuje lokatorskie i własnościowe prawo do lokalu, są jedynie ewidencjonowane na poszczególne budynki. Mówi o tym art. 41 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. A to nie jest tożsame z utworzeniem odrębnych funduszy.
Ponadto w 2007 r. Sąd Najwyższy orzekł (sygn. III CSK 412/06), że wobec braku normatywnej podstawy wyłączenia funduszu remontowego z ogólnego pojęcia funduszy własnych spółdzielni nie można zasadnie podnosić, że nie jest on funduszem własnym spółdzielni, nawet gdy pochodzi z wpłat osób niebędących jej członkami. Wprawdzie orzeczenie zapadło przed dużą nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, ale nie straciło na aktualności.
Nowo powstała wspólnota nie ma więc roszczenia o przejęcie środków z funduszu remontowego, gdyż w momencie dokonywania odpisów w koszty jeszcze nie istniała. A pieniądze, które wpływały na fundusz, były w tym czasie kwotami należnymi spółdzielni. Te zasady działają jednak w dwie strony.
Jeśliby więc spółdzielnia zaciągnęła kredyt, dzięki któremu wyremontowałaby blok, a następnie powstałaby w nim wspólnota, to spółdzielnia nie ma żadnego roszczenia w stosunku do niej o przejęcie spłaty kredytu, ale jedynie do właścicieli z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Ponadto w obecnej ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych zabrakło przepisów dotyczących wzajemnych rozliczeń między nowo powstałą wspólnotą a spółdzielnią mieszkaniową. Do tego typu rozliczeń powinno się stosować przepisy obowiązujące w wypadku podziału spółdzielni mieszkaniowej. Taką propozycję zawiera zresztą projekt nowej ustawy spółdzielczej znajdujący się w Sejmie.