4,8 tys. nakazów rozbiórki wydali w 2012 roku inspektorzy nadzoru budowlanego
Obecnie wysokość opłaty zależy od rodzaju samowoli, a mianowicie od tego, czy dom lub sklep został postawiony bez wymaganego pozwolenia na budowę czy też bez zgłoszenia (lub mimo sprzeciwu złożonego do zgłoszenia). Za brak pozwolenia trzeba sporo zapłacić. Opłatę wylicza się na podstawie wzoru zawartego w prawie budowlanym.
Stawkę 500 zł mnoży się przez 50 i przez odpowiedni współczynnik: kategorii obiektu i jego wielkości (zawiera je załącznik do prawa budowlanego). W wypadku domu jednorodzinnego opłata może wynosić np. 50 tys. zł, a sklepu o kubaturze do 2500 m sześc. – 375 tys. Tyle samo trzeba zapłacić za legalizację dwuizbowgo domku i 10-pokojowej willi.
Procedura bez zmian
Jednocześnie tezy do kodeksu nie przewidują innych zmian w procedurze legalizacyjnej. Nadal też będzie ją przeprowadzał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Sprawdzi więc, czy budynek lub inny obiekt budowlany nie narusza przepisów. Głównie chodzi o ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przepisy techniczno-budowlane. Przejrzy też komplet dostarczonych przez inwestora dokumentów. Jeżeli stwierdzi, że faktycznie spełnia wskazane warunki, zleci też rzeczoznawcy przygotowanie operatu szacunkowego.
Plusy i minusy
Większości ekspertów podoba się ta propozycja. Mają jednak także swoje zastrzeżenia.
– Kary powinny być odczuwalne dla inwestora, nie mogą jednak go rujnować i prowadzić do jego bankructwa – uważa Rafał Dębowski adwokat. – Tymczasem – dodaje – zarówno obecny system ich ustalania, jak i ten proponowany do tego niestety prowadzą. Według niego opłata w wysokości 50 proc. wartości obiektu budowlanego jest zbyt surowa.