Obowiązujący art. 229 ustawy o gospodarce nieruchomościami wyklucza zwrot wywłaszczonych nieruchomości sprzedanych przed 1 stycznia 1998 r., ale nie przewiduje żadnego roszczenia o odszkodowanie. Siostry Janina P. i Krystyna W. nie mogły więc wygrać ani w urzędach, ani w sądach.
Bez rekompensaty
Działkę ich matki wywłaszczono pod drogę publiczną, ale wykorzystano tylko jej część. W 1992 r. spadkobierczynie złożyły wniosek o zwrot niewykorzystanych 498 mkw. Odmówiono im, a miasto sprzedało teren spółce Sobiesława Zasady.
– Nikt nas nawet o tym nie zawiadomił – narzeka Janina P. – Obecnie działa tam stacja obsługi i salon sprzedaży samochodów. To droga ziemia, 60–70 tys. zł za 1 mkw. Chciałyśmy to załatwić polubownie, ale okazało się, że nie możemy odzyskać własności ani uzyskać rekompensaty finansowej.
Prezydent Rzeszowa umorzył postępowanie, a wojewoda podkarpacki utrzymał decyzję w mocy. Siostry przegrały również w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Rzeszowie i w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Transakcję ze spółką Zasady miasto przeprowadziło bowiem w 1993 r., a wpisu do księgi wieczystej dokonano w 1994 r., czyli przed dniem wejścia w życie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ze względu na art. 229 u.g.n. postępowanie stało się bezprzedmiotowe – potwierdził WSA w Rzeszowie. – Ten przepis ma zapewniać ochronę podmiotów, które w dobrej wierze nabyły taką nieruchomość – podkreśliła sędzia Bożena Popowska, uzasadniając wyrok NSA (sygn. I OSK 840/12).
Siostry chcą złożyć skargę do Trybunału Konstytucyjnego. W 2008 r. Trybunał uznał za niezgodny z konstytucją art. 229a, który różnicował sytuację byłych właścicieli w zależności od tego, czy cel wywłaszczenia zrealizowano na całej nieruchomości, czy tylko na jej części. Ale art. 229 pozostaje bez zmian. A w 2010 r. Trybunał nie nadał dalszego biegu skardze konstytucyjnej Elfriede K. o zbadanie zgodności art. 229 z konstytucją.