Reklama

Latami pracujemy na mieszkanie

Polaka odkładającego całą średnią pensję stać będzie na zakup ?niedużego mieszkania po 7–10 latach. Wolimy więc kupić wymarzone „M" na kredyt.

Publikacja: 07.02.2014 03:09

Latami pracujemy na mieszkanie

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Rodzina, która przeznaczałaby w całości pensję jednego z małżonków na zakup używanego lokum, musiałaby odkładać te pieniądze co najmniej siedem lat. Oczywiście w grę wchodzi zarobek nie niższy niż średnia dla danego miasta.

W dodatku za te pieniądze nie kupi się niczego rewelacyjnego. Siedem lat zaciskania pasa wystarczy bowiem np. na niewielkie dwa pokoje, o powierzchni ok. 45 mkw., i to w „tańszych" aglomeracjach, np. w Poznaniu czy Gdańsku. Warszawiak, by stać się właścicielem M3, musi w ten sposób oszczędzać aż dziesięć lat – szacują przedstawiciele serwisu otoDom.pl.

Bez spadków cen

Chętni na trzy pokoje poczekają znacznie dłużej – od ok. dziewięciu w Gdańsku czy Poznaniu do ponad 11 lat w stolicy. I na razie nic nie wskazuje, że ten czas się skróci.

Ceny mieszkań zarówno nowych, jak i z drugiej ręki, od kilku miesięcy są dość stabilne, a popyt całkiem spory. Może nawet dojść do podwyżek, zwłaszcza tam, gdzie trudno o tanie lokale dostępne w ramach programu „Mieszkanie dla Młodych" (MdM).

Jednocześnie najnowsze regulacje wprowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego, narzucające obowiązek posiadania wkładu własnego (min. 5 proc. wartości nieruchomości), mogą osłabić dobre nastroje na rynku i zahamować popyt. Na razie jednak nic takiego się nie dzieje.

Reklama
Reklama

– Obligatoryjny wkład własny nie stanowi żadnej bariery. Większość osób szukających mieszkań posiada zwykle choćby niewielkie oszczędności, które mogą zostać spożytkowane właśnie w postaci wkładu własnego – mówi Marcin Jańczuk, przedstawiciel agencji nieruchomości Metrohouse. Nabywcy do tej pory nie byli skłonni ich uruchamiać, ponieważ były to z reguły środki poświęcone na remonty w mieszkaniach – co ma duże znaczenie zwłaszcza przy kupnie lokali w stanie deweloperskim, wymagających znacznego dokapitalizowania. – Koszt wykończenia takiego lokum to co najmniej 500–600 zł za mkw., co w przypadku np. 50 metrów oznacza dodatkowe 25–30 tys. zł – dodaje Jańczuk.

Więcej kredytów

Według szacunków Metrohouse obecnie ok. 80 proc. transakcji na rynku mieszkaniowym jest zawieranych przy wsparciu kredytu. Klienci spłacają zaciągniętą pożyczkę średnio przez 25 lat.

– Najbardziej powszechnym wariantem finansowania jest kredyt w połączeniu ze środkami własnymi. Jednak poza wkładem własnym pozostaje do zapłaty m.in. podatek od czynności cywilnoprawnych (rynek wtórny), taksa notarialna, czasem wynagrodzenie pośrednika itd. – tłumaczy Marcin Jańczuk.

11 lat trzeba odkładać całą miesięczną pensję, by kupić trzy pokoje z drugiej ręki w Warszawie – podaje serwis otoDom.pl

Dodaje, że całkiem sporo, bo ponad 30 proc. potencjalnych klientów, deklaruje zakup nieruchomości za gotówkę. – Fakt ten nieco zaburza rzeczywiste statystyki, choć poza największymi miastami odsetek transakcji gotówkowych bywa znacznie większy – przyznaje ekspert Metrohouse.

Obecnie najczęściej na rynku wtórnym dochodzi do zamiany mieszkań – klienci sprzedają mniejsze, by kupić większe lokum. – Ale nawet w takiej sytuacji podpierają się kredytem – zastrzega Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości. Dodaje, że pierwsze miesiące 2014 r. raczej nie będą obfitować w wiele transakcji, również na rynku pierwotnym. – Klienci, biorąc pod uwagę możliwość kupna lokum w ramach MdM, ale i obostrzenia kredytowe, na razie sprawdzają swoje możliwości – mówi Błeszyński. Większy ruch zacznie się w drugiej połowie roku.

Reklama
Reklama

Zdaniem Haliny Kochalskiej, analityka Open Finance, ten rok przyniesie większy popyt na rynku kredytów hipotecznych. – Ubiegły wypadł blado, mimo znacznego ożywienia w drugim semestrze, prawdopodobnie banki nie udzieliły nawet 180 tys. kredytów, podczas gdy ok. 200 tys. kredytów stanowi w miarę korzystny wynik dla rynku – wylicza Halina Kochalska.

W tym roku do kupowania na kredyt będzie przekonywać klientów program MdM, niskie stopy procentowe oraz informacje o kończących się spadkach cen. Podniesienie progu wkładu własnego do 10 proc. w 2015 również nie będzie bez znaczenia.

Klienci wybierają doższe lokale

Mimo zaostrzenia rekomendacji S w styczniu br. zawarto o 20 proc. więcej transakcji na rynku wtórnym niż w podobnym okresie 2013 r. – wyliczają analitycy Lion's Banku.

Niskie stopy procentowe nie zachęcają do oszczędzania na własną rękę. Z drugiej strony kredyty są dzięki temu tanie, a nabywcy kupują głównie na kredyt. I nie odstrasza ich fakt, że mogą go spłacać nawet przez 30 lat. Według ekspertów Home Brokera w tym roku znacznie więcej osób podejmie decyzją o transakcji z udziałem banku niż w 2013 r. Co sprzedaje się najszybciej? – Od początku br. roku klienci kupują najczęściej lokale za 150–350 tys. zł, na rynku wtórnym. Prawie 70 proc. transakcji zamkniętych w styczniu 2014 r. nie wykroczyło poza te kwoty. Spodziewam się  jednak spadku popytu na tanie mieszkania z drugiej ręki. Np. w ubiegłym miesiącu znacznie mniej osób zdecydowało się na zakup lokali do 250 tys. zł. Za to znacznie lepiej będą się mieć deweloperzy – szczególnie ci oferujący lokale możliwe do nabycia w ramach programu MdM – tłumaczy Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Banku.

Z kolei przeciętna wartość sprzedanego mieszkania używanego dla największych miast nieco wzrosła, z 256,6 tys. zł zanotowanych w styczniu 2013 r. do 268,8 tys. zł w styczniu br. – To przede wszystkim efekt taniego kredytu – przekonują przedstawiciele Lion's Banku. Dzięki tanim kredytom zmniejsza się też udział nabywców gotówkowych, ?mimo że grupa inwestorów nadal pozostaje dość aktywna. – Bez wątpienia dziś transakcji gotówkowych jest więcej niż przed rokiem, ale ten strumień trafiający na rynek powoli ustępuje rosnącemu popytowi „kredytowemu" – prognozuje Bartosz Turek.

Dariusz Solski, dyrektor Departamentu Produktów Kredytowych ?w mBanku

Reklama
Reklama

Wymóg ?5 proc. wkładu własnego niczego nie zmienił – w styczniu br. liczba wniosków o kredyt nie spadła. Klienci kredytujący zakup nieruchomości w 100 proc. za środki banku, często własne przeznaczali na remont czy wykończenie „M". Zatem raczej zmieni się struktura całej transakcji – część środków zostanie „pokazana" jako wkład własny. ?Wszystko wskazuje na to, że w 2014 r. sprzedaż nieruchomości, w tym i kredytów, będzie rosła. Będzie to dobry rok dla tego segmentu. W sprzedaży kredytów będzie nas też wspierać program MdM. I nawet jeśli klienci z niego nie skorzystają, może ich zainspirować do podjęcia starań o zakup własnego „M".

Rodzina, która przeznaczałaby w całości pensję jednego z małżonków na zakup używanego lokum, musiałaby odkładać te pieniądze co najmniej siedem lat. Oczywiście w grę wchodzi zarobek nie niższy niż średnia dla danego miasta.

W dodatku za te pieniądze nie kupi się niczego rewelacyjnego. Siedem lat zaciskania pasa wystarczy bowiem np. na niewielkie dwa pokoje, o powierzchni ok. 45 mkw., i to w „tańszych" aglomeracjach, np. w Poznaniu czy Gdańsku. Warszawiak, by stać się właścicielem M3, musi w ten sposób oszczędzać aż dziesięć lat – szacują przedstawiciele serwisu otoDom.pl.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Rynek obiektów handlowych wraca do pełni sił
Nieruchomości
Przed parkami handlowymi jeszcze trzy lata ekspansji, potem twarde „sprawdzam”
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, pary, dla rodziny. Co proponują deweloperzy?
Nieruchomości
Marvipol melduje się w Gdyni. W ofercie mieszkania smart
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Nieruchomości
Portal DOM z cenami transakcyjnymi trochę bliżej
Reklama
Reklama