Trzeba badać historię utraconych majątków

Rosnąca fala roszczeń spadkobierców tzw. późnych przesiedleńców wymaga wnikliwego ustalenia okoliczności każdej sprawy.

Aktualizacja: 18.03.2014 09:25 Publikacja: 18.03.2014 08:34

Późni przesiedleńcy to 500-600 tys. osób, które w latach 1956–1984 zrezygnowały z polskiego obywatel

Późni przesiedleńcy to 500-600 tys. osób, które w latach 1956–1984 zrezygnowały z polskiego obywatelstwa i wyjechały do Niemiec.

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

W województwie warmińsko-mazurskim, urosły już one do rangi problemu.

– Zwiększa się też liczba spraw tego rodzaju w Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, chociaż na razie powoli, po dwie na miesiąc – informuje Paweł Dobroczek, rzecznik prasowy Prokuratorii. – Z dziesięciu spraw w toku większość dotyczy odszkodowań za ziemię, budynki mieszkalne i gospodarstwa rolne.

Głośna sprawa Agnes Trawny, która odzyskała 60-ha gospodarstwo, okazała się tylko preludium. Nastąpiły kolejne roszczenia; Heinricha L. do gospodarstwa pod Nidzicą, Edyty T. o 48 ha w gminie Gietrzwałd. Ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że 23 ha atrakcyjnych terenów rekreacyjnych w Olsztynie nie należy już do gminy. Po wpisie do księgi wieczystej ich właścicielem stanie się Jan Józef B. Jest synem tzw. późnego przesiedleńca, który po zrzeczeniu się polskiego obywatelstwa wyjechał w 1978 r. do Niemiec. Sądy ustaliły, że zgodnie z obecną ustawą o obywatelstwie przesiedleniec i jego syn nie utracili polskiego obywatelstwa.

Nie do obrony

Późni przesiedleńcy to 500-600 tys. osób, które w latach 1956–1984 zrezygnowały z polskiego obywatelstwa i wyjechały do Niemiec.

Pozostawione gospodarstwa przejął Skarb Państwa na podstawie ustawy z 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach. Teraz przychodzi je oddawać.

– Z punktu widzenia interesów finansów publicznych jest bardzo źle – ocenia radca prawny Lech Obara z Ruchu Prawników przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym. – Reprywatyzację zaczęliśmy od obywateli obcych państw, spadkobierców tzw. późnych przesiedleńców. Wraz z nową ustawą o obywatelstwie polskim, która weszła w życie w 2012 r., otworzyła się prosta droga do odzyskania obywatelstwa polskiego i w konsekwencji do roszczeń majątkowych. W 2013 r. Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że potomkowie, w tym wnuki i prawnuki, osób, które po wojnie zadeklarowały polską narodowość, zachowali prawo do majątków w Polsce, mimo późniejszego wyjazdu do Niemiec i utraty polskiego obywatelstwa. Zaczęła się fala roszczeń, przed którą, wobec przedłużenia w 1991 r. terminu zasiedzenia w złej wierze do 30 lat, obecni posiadacze tych nieruchomości nie mogą się skutecznie bronić.

Pojawiły się też roszczenia byłych właścicieli nieruchomości przejętych przez Skarb Państwa jako mienie poniemieckie na podstawie dekretu z 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich. Tu odgrywa rolę obywatelstwo posiadane w dniu wejścia w życie dekretu.

Bez sprawdzenia

Wydając w 1996 r. polski paszport Janowi S. vel Hansowi S., polski konsul w Bonn nie sprawdził, czy rzeczywiście posiada on takie obywatelstwo. Na tej m.in. podstawie Werner S., syn Jana S., wystąpił do sądu o stwierdzenie, że jako spadkobierca Jana S., jest właścicielem kamienicy w Gliwicach. Nieruchomość została przejęta przez Skarb Państwa jako mienie poniemieckie, podczas gdy należała do obywatela polskiego, który opuścił Polskę w 1945 r.

W wyniku wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach wykreślono z księgi wieczystej gminę Gliwice jako właściciela i wpisano Wernera S. Sąd stwierdził, że ponieważ Jan S. miał obywatelstwo polskie, nabyte w 1934 r. i potwierdzone w 1996 r., Skarb Państwa nie mógł uznać nieruchomości za mienie poniemieckie. Syn Jana S. nie utracił więc prawa jej własności. Sąd Okręgowy zmienił wprawdzie ten wyrok i oddalił powództwo, ale wskazał na drogę administracyjną. W 2011 r. minister spraw wewnętrznych i administracji uznał, że sam fakt obywatelstwa polskiego Hansa S. nie został przez sąd zakwestionowany, i stwierdził nieważność decyzji komunalizacyjnej wojewody śląskiego. Dopiero Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, rozpatrujący skargę Gliwic, uchylił obie decyzje. Werner S. zaskarżył ten wyrok do NSA.

Co mówią archiwa

Podczas rozprawy kasacyjnej radca prawny Jacek Gorczyński, reprezentujący Gliwice, i prokurator Hanna Więckowska z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie poinformowali, że w wyniku postępowania wszczętego na wniosek prezydenta Gliwic minister spraw wewnętrznych odmówił, prawomocną i niezaskarżoną decyzją z 2013 r. stwierdzenia posiadania przez Jana S. obywatelstwa polskiego. Odkryto bowiem w archiwach dokumenty potwierdzające, że podczas wojny Jan S. nie tylko zmienił imię i nazwisko z polskiego na niemieckie. Zadeklarował również niemiecką narodowość, a obywatelstwo utracił z mocy prawa, gdyż w 1942 r. przyjął urząd urzędnika państwowego.

Biorąc pod uwagę te fakty, NSA oddalił skargę kasacyjną.

– Decyzja MSW, że Jan S. nie miał w dniu wejścia w życie dekretu z 1946 r. obywatelstwa polskiego, oznacza, że jego majątek przejął Skarb Państwa z mocy prawa. Werner S. nie stał się więc jego właścicielem, i nie mógł wnioskować o unieważnienie decyzji komunalizacyjnej – powiedziała sędzia Irena Kamińska, uzasadniając oddalenie skargi kasacyjnej.

Kiedy chodzi o duże pieniądze i majątek, zawsze trzeba bowiem wnikliwie ustalać stan faktyczny sprawy i prawną podstawę roszczeń. Dotyczy to zarówno urzędów, jak i sądów. Są już precedensy. Przy rozpatrywaniu pozwu Rudolfa L. o zwrot 7,5 ha we wsi Brąswałd, Sąd Rejonowy w Olsztynie postanowił, że roszczenia zweryfikuje biegły geodeta i ustali, co działo się z działką i na jakiej podstawie ją przejęto.

Zdaniem Lecha Obary powinno się także wyznaczyć datę graniczną przyjmowania wniosków o zwrot mienia pozostawionego w Polsce. Tak jak w ustawie o rekompensatach za mienie zabużańskie i jak uczyniła to Litwa w 2000 r.

OPINIA dla Rz

Roman ?Nowosielski - adwokat, Kancelaria Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy

Utrata obywatelstwa polskiego przez tzw. późnych przesiedleńców ?do Niemiec powodowała, że ich mienie przechodziło na własność państwa z mocy prawa. Gdy więc okazuje się, że ani oni, ani ich następcy prawni nie utracili polskiego obywatelstwa, mają prawo ?do ubiegania się o zwrot mienia lub o odszkodowanie. ?Można by natomiast rozważać, czy jeśli mamy do czynienia ?z tzw. majątkami poniemieckimi, sąd nie powinien występować ?do wszystkich urzędów o informacje o stanie prawnym takiej nieruchomości i kręgu osób mających wobec niej roszczenia. Jeżeli są to ziemie zachodnie, istnieje domniemanie, że takie majątki, jako należące do obywateli niemieckich, przepadały na rzecz Skarbu Państwa na podstawie dekretu z 1946 r. o majątkach opuszczonych ?i poniemieckich.

W województwie warmińsko-mazurskim, urosły już one do rangi problemu.

– Zwiększa się też liczba spraw tego rodzaju w Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, chociaż na razie powoli, po dwie na miesiąc – informuje Paweł Dobroczek, rzecznik prasowy Prokuratorii. – Z dziesięciu spraw w toku większość dotyczy odszkodowań za ziemię, budynki mieszkalne i gospodarstwa rolne.

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów