- W Europie zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych przekracza połowę rocznego PKB. Na świecie jest jednak wiele krajów, w których nieruchomości kupuje się za gotówkę. Może to wynikać z niedostatecznego rozwoju sektora bankowego oraz z zakazów stawianych przez religię - mówią Jakub Potocki z Lion's House i Bartosz Turek z Lion's Bank.
Ważne stopy procentowe
Analitycy podkreślają, że wzrost popytu na nieruchomości jest często efektem łatwiejszego i tańszego dostępu do finansowania. - Dlatego tak istotny dla nabywców jest poziom bazowych stóp procentowych, który wpływa bezpośrednio na oprocentowanie kredytów hipotecznych - tłumaczy Bartosz Turek. - Europejski Bank Centralny utrzymuje stopę referencyjną na poziomie 0,25 proc. W Polsce wynosi ona 2,5 proc. Chociaż w obu przypadkach jest to poziom rekordowo niski, podniesienie oprocentowania w strefie euro do wysokości stawek obowiązujących w Polsce, skutkowałoby znaczącym ograniczeniem akcji kredytowej - podkreśla.
Analitycy zauważają, że są państwa, w których obniżenie stopy procentowej poniżej 5 proc. skutkowałoby gwałtownym wzrostem inflacji. - Dobrym przykładem jest Brazylia. W 2003 r. stopa procentowa w tym kraju wynosiła 26 proc. Przez kilka następnych lat bank centralny Brazylii obniżał ją, dochodząc w 2012 roku do poziomu 7,25 proc. Spowodowało to boom na rynku hipotek oraz inflację sięgającą 5-7 proc. rocznie, co przy PKB rosnącym w tempie poniżej 5 proc. stanowiło duży problem dla gospodarki - tłumaczy Jakub Potocki.
Dodaje, że chociaż stopa referencyjna została podniesiona, a odsetki od kredytów hipotecznych sięgają już prawie 12 proc., to w porównaniu z warunkami sprzed dziesięciu lat, dzisiejsze wydają się być bardzo atrakcyjne.
- Podobnie było w Mongolii, gdzie bank centralny zdecydował się obniżyć oprocentowanie kredytów hipotecznych do poziomu 8 z 18,5 proc. w 2008 roku. W Indonezji zaś 12 proc. oprocentowanie w 2006 roku zostało obniżone do poziomu 6 proc. w połowie 2013 roku - przypomina Jakub Potocki.
Z banku nie pożyczysz
Bartosz Turek podkreśla, że nie wszędzie dostępność kredytów na zakup nieruchomości determinuje sytuację na rynku mieszkaniowym. - Nie wszędzie także kredyt hipoteczny jest popularną formą finansowania tego rodzaju zakupów. W Indonezji na przykład zadłużenie hipoteczne w 2008 roku stanowiło 2,5 proc. rocznego PKB tego kraju - podaje Bartosz Turek. - Dla porównania - średnia dla UE to zadłużenie odpowiadające 52 proc. PKB. Innym krajem, w których transakcje są zawierane niemal jedynie za gotówkę są Filipiny. Tam zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych w 2012 r. odpowiadało 5,5 proc. PKB. Podobna sytuacja jest w Argentynie, gdzie na skutek kryzysu w 2002 roku, znacząco spadło zaufanie do instytucji finansowych. W efekcie większość transakcji jest dokonywana za gotówkę, a zadłużenie hipoteczne w 2011 wyniosło zaledwie 1,3 proc. PKB. Dla porównania w Polsce w 2012 roku zadłużenie hipoteczne odpowiadało 20,3 proc. PKB - dodaje.
Analitycy podkreślają, że mała popularność kredytów hipotecznych jest przeważnie konsekwencją wysokiego kosztu pieniądza. Czasem wynika z z niskiego poziomu rozwoju sektora bankowego. - Ciekawym przykładem mogą być jednak także kraje arabskie i banki działające na podstawie Koranu - zauważa Bartosz Turek.