Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał w 2008 r. nakaz rozbiórki wiaty, sławojki i barakowozu (bez kół) wraz z tarasem. Barakowóz pełnił funkcje domku letniskowego. Zdaniem nadzoru nie było szans na legalizację. Właściciele nieruchomości pozbyli się problemu, sprzedając działkę razem z problematyczną zabudową.
Nowy właściciel przez trzy lata nie rozebrał nielegalnych obiektów. W związku z tym powiatowy inspektor wysłał mu upomnienie, a potem wystawił tytuł wykonawczy. W końcu rozebrał barakowóz, taras i sławojkę, ale wiatę już nie. Stała dalej. Wówczas nadzór, by wymusić rozbiórkę, nałożył na właściciela grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Ten odwołał się, ale bezskutecznie.
Wojewódzki inspektor utrzymał w mocy decyzję powiatowego inspektora. Według niego skarżący nabył działkę od osób, na które nałożono obowiązek rozbiórki. W związku z tym to na nim teraz ciąży ten obowiązek. I czy tego chce czy nie, wiatę rozebrać musi.
Nowy właściciel wystąpił ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Twierdził w niej, że wiata została zdemontowana. W związku z tym nie ma powodu, by nakładać na niego grzywnę w celu przymuszenia do rozbiórki. O fakcie tym poinformował nadzór, ale ten zignorował informację.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że skarga nie zasługuje na uwzględnienie (II SA/Gd 230/14). Jego zdaniem powiatowy i wojewódzki inspektor nadzoru mieli prawo stosować środki egzekucyjne z ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.