Sąd Okręgowy w Łodzi nie unieważnił aktu notarialnego sprzedaży lokalu. Pozew w tej sprawie wniósł mężczyzna, który czuł się wystrychnięty na dudka przez swoją partnerkę. Twierdził, że padł ofiarą wyłudzenia.
Mężczyzna z partnerką wynajmowali mieszkanie. W końcu postanowili je kupić, a że on był w trakcie rozwodu, nabyli lokal na jej nazwisko. Ona zaś obiecała, że później „dopisze" go do aktu notarialnego. Nie zrobiła tego, za to wymieniła zamki w drzwiach. Mężczyzna twierdził, że to on wyłożył pieniądze na zakup mieszkania, a więc to on powinien być jego właścicielem. Świadkiem przekazania przez niego środków na ten cel był m.in. dyrektor banku.
Ekspartnerka nie chciała też oddać wielu cennych antyków z tego lokalu, w tym dwóch serwisów porcelanowych pochodzących ze słynnej carskiej wytwórni. Szacunkowa wartość każdego przekraczała ok. 50 tys. zł.
Aby unieważnić akt notarialny przed sądem, trzeba wykazać interes prawny
Była partnerka wszystkiemu zaprzeczyła. Twierdziła też, że nie była z powodem w żadnym związku. Poznała go, gdy miała 23 lata, a on 54. Podkreślała, że wykorzystał jej naiwność i dobre serce. Pracowała bowiem dla powoda bez wynagrodzenia na czarno i służyła mu pomocą. A środki, za które zakupiła lokal, pochodziły z jej pracy, kredytu i pomocy rodziny.