Szukając kredytu hipotecznego, mogą usłyszeć, że warunki są doskonałe, bo WIBOR nigdy dotąd nie był tak niski, a w związku z tym rata zobowiązania w złotych tak mała. To prawda, ale tylko częściowo.

Zgadza się to, że WIBOR zamiast 5 proc. – jak w 2012 r. – dziś wynosi 1,65 proc. Do niego trzeba jednak dodać marżę, aby wyszło kompletne oprocentowanie zobowiązania. A marże kredytowe wzrosły w porównaniu z tymi oferowanymi, gdy WIBOR był wysoki. Dziś, aby „dostać" marżę ok. 2 proc., trzeba mieć dość wysoki wkład własny, nawet 20-proc. To sporo. Do tego banki nie rezygnują z prowizji za przyznanie kredytu.

W efekcie – wbrew pozorom – kredyty hipoteczne są dziś zaciągane na gorszych warunkach niż te kilka lat temu. Kusi jednak niska rata, bo łączne oprocentowanie kredytu za sprawą niskich stóp procentowych rzeczywiście jest bardzo niskie.

Komisja Nadzoru Finansowego przypomina już od jakiegoś czasu, że trzymiesięczna stopa WIBOR, która teraz wynosi 1,65 proc., w 2008 r. dochodziła do 7 proc., a w 2000 r. do 20 proc. Kto spośród starających się o kredyt o tym wie?

Dlatego zadłużając się, trzeba policzyć, co będzie, gdy rata wzrośnie o kilka czy nawet 20 proc. KNF rekomendowała, aby banki obowiązkowo robiły dla klientów symulacje obsługi kredytu dla stopy referencyjnej na poziomie: 3, 5, 10 i 15 proc.