Przepisy ustawy deweloperskiej, które miały chronić kupujących lokale lub domy jednorodzinne, wciąż budzą zastrzeżenia. Okazuje się, że pieniądze klientów nie zawsze są bezpieczne.
Co z tym rachunkiem
Chodzi o ustawę z 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domku jednorodzinnego obowiązującą od 29 kwietnia 2012 r. Wprowadziła obowiązkowe rachunki powiernicze, na które mają trafić pieniądze kupujących lokale. Bez takiego rachunku kupujący może stracić pieniądze, gdy deweloper wpadnie w kłopoty. Gdy zaś dojdzie do upadłości, nie będzie mógł skorzystać z możliwości, jakie daje ustawa deweloperska, a mianowicie dokończyć budowy.
Ustawa zawiera furtkę, którą pieniądze kupującego w wielu wypadkach mogą trafić na konto dewelopera, a nie na rachunek powierniczy. Chodzi o art. 37 ustawy. Przewiduje on, że deweloper nie musi zakładać rachunku powierniczego, gdy sprzedaż lokali rozpoczęła się przed dniem wejścia w życie ustawy. Przy czym rozpoczęcie sprzedaży wcale nie oznacza obowiązku posiadania pozwolenia na budowę oraz wbicia łopaty w ziemię. Wystarczyło zwykłe ogłoszenie w gazecie o planowanej budowie.
– W obawie przed nowymi przepisami wielu deweloperów skorzystało z tej możliwości – przyznaje Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Jego zdaniem z każdym rokiem jest jednak coraz lepiej.