– Brak zakazu klonowania reprodukcyjnego polegającego na powieleniu całego organizmu oznacza, że wcześniej czy później nadejdzie moment, kiedy ludzkie klony będą chodzić po Ziemi – uważa Brendan Tobin z Irlandzkiego Centrum ds. Praw Człowieka w Galway, jeden z głównych autorów raportu. Jak dodaje naukowiec, jeśli do tego dojdzie, międzynarodowa społeczność powinna zagwarantować każdej takiej jednostce możliwość korzystania z przysługujących jej praw.

Dzisiaj rządy niemal wszystkich 200 państw należących do ONZ opowiadają się przeciwko wprowadzeniu pozwolenia na reprodukcyjne klonowanie człowieka. W 50 z nich obowiązują odpowiednie przepisy prawne. Próby wprowadzenia odgórnego zakazu podejmowano już w 2005 roku. Spełzy one na niczym. Powodem była niemożność uzyskania kompromisu w kwestii klonowania terapeutycznego. Polega ono na tworzeniu zarodków w celu uzyskania komórek macierzystych przydatnych w medycynie. Ich wykorzystanie daje nadzieję na terapię osób chorych na raka, alzheimera czy parkinsona.

Autorzy raportu radzą, by nie rezygnować z terapeutycznych możliwości, jakie niesie ze sobą klonowanie. Podkreślają jednak, że tego typu badania powinny odbywać się pod ścisłą kontrolą. Przekonują też, że najlepszym rozwiązaniem będzie jednoczesne wprowadzenie zakazu klonowania ludzi. Choć treść raportu ONZ brzmi momentami niczym science fiction, to tylko pozory. Zaledwie kilka miesięcy temu naukowcy z Oregon National Primate Research Centre w USA ogłosili, że udało im się sklonować embriony ssaka naczelnego – rezusa („Rz” pisała o tym 21 czerwca – „Sklonowany rezus, nadzieja dla ludzi”). A przecież jeszcze niedawno sądzono, że klonowanie naczelnych, w tym człowieka, jest niemożliwe.