Badania na myszach dowiodły, że u gryzoni lekarstwo potrafi wydłużyć życie o 9 do 14 proc. Co ciekawe medykament działał równie dobrze, kiedy naukowcy podawali go zwierzęciu w sile wieku, jak i takiemu, które już zaczynało się starzeć.
Co jeszcze bardziej istotne, lek wydłużał czas, w jakim mysz cieszyła się dobrym zdrowiem, najwyraźniej zapobiegając wielu związanym ze starością chorobom.
Teraz naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego badają, czy podobny efekt będzie miał sirolimus u psów. W eksperymencie biorą udział 32 psy, z których osiem otrzymuje placebo – to konieczne, bo choć zwierzęta nie są specjalnie podatne na efekt placebo, to ich właściciele już tak i mogliby nieświadomie fałszować raporty o stanie zdrowia swoich podopiecznych. Jeśli doświadczenie da dobre wyniki, niewykluczone, że doczekamy się badań klinicznych z udziałem ludzi. Naukowcy jednak starają się studzić emocje, tłumacząc, że im mniejsze zwierzęta tym są bardziej podatne na procedury wydłużające życie.
Sirolimus, inaczej rapamycyna, to lek wynaleziony w roku 1975, uzyskany z bakterii glebowych występujących na Wyspie Wielkanocnej.