Awantura o medycynę: komu należy się Nobel

Fundacja noblowska wyjaśnia, że prof. Gallo nie został nagrodzony za odkrycie wirusa HIV, bo go „odkrył” jako drugi.

Publikacja: 08.10.2008 01:06

Wokół ogłoszonej przedwczoraj nagrody z dziedziny medycyny rozpętała się burza. Za odkrycie wirusa HIV wyróżniona została dwójka Francuzów z Instytutu Pasteura, tymczasem za wielkiego pokrzywdzonego uważa się prof. Robert Gallo z USA, dyrektor Instytutu Wirusologii Człowieka Uniwersytetu Maryland. W komentarzu po rozdaniu nagród naukowiec oświadczył agencji AP, iż znalezienie się poza gronem laureatów to dla niego wielkie rozczarowanie. Zaznaczył jednocześnie, że na uhonorowanie zasługują wszyscy troje: i Francuzi, i on. Czy rzeczywiście?

Wyjaśnieniem tej kwestii zajęła się fundacja noblowska. Podane przez nią informacje powinny zakończyć spór pomiędzy Francuzami i Amerykanami o palmę pierwszeństwa w dziedzinie prac nad odkryciem przyczyny AIDS (Acquired Immune Deficiency Syndrome, czyli zespół nabytego niedoboru odporności). Stawką w tej grze oprócz sławy są tantiemy płynące z testów na HIV. Stąd zaciętość obu stron konfliktu.

[wyimek]Chirac i Reagan ustalili, że HIV odkryli wspólnie Amerykanie i Francuzi[/wyimek]

Początki tej historii datuje się na 1981 rok, kiedy to pojawiły się pierwsze przypadki AIDS. Znalezienie ich przyczyny zajęło zespołowi prof. Luca Montagniera z Instytutu Pasteura w Paryżu całe dwa lata. Za nową chorobą stał nieznany wówczas typ wirusa, nazywany obecnie HIV-1. Wyizolowano go z białych krwinek pobranych od Frederica Brugiere’a, francuskiego projektanta mody. W maju 1983 roku prof. Montagnier opublikował te rewelacje na łamach pisma „Science”. Rok później, również w „Science”, ukazała się praca prof. Gallo informująca, że odkrytą przez niego samego przyczyną AIDS jest wirus nazwany HTLV-IIIB.

Awantura, która się rozpętała, w 1987 roku trafiła do sądu (amerykański wymiar sprawiedliwości w końcu przyznał rację Francuzom), a nawet stała się przedmiotem dyskusji między prezydentami Jacques’em Chirakiem i Ronaldem Reaganem. Przywódcy zgodzili się na kompromis przyznający obu zespołom miano „współodkrywców” HIV. Właśnie to legło u podstaw roszczeń wysuwanych obecnie przez prof. Gallo.

Amerykański profesor, naciskany, przyznał w końcu w 1991 roku, że odkrycia swego dokonał, opierając się na analizie krwi pochodzącej z Francji. Jak wykazało śledztwo, były to te same próbki pobrane od Frederica Brugiere’a, z których prof. Montagnier wyizolował wcześniej HIV. Rzeczywiście, w latach 1983 – 1984 oba zespoły wymieniały się materiałami do badań. Gallo wyjaśniał, że jego próbki musiały zostać zanieczyszczone przez francuski wirus. O małej wiarygodności tego tłumaczenia świadczy wyrok komisji noblowskiej, która zdecydowała się pominąć wątpliwe zasługi Amerykanina jako odkrywcy HIV.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [link=mailto:a.stanislawska@rp.pl]a.stanislawska@rp.pl[/link]

Wokół ogłoszonej przedwczoraj nagrody z dziedziny medycyny rozpętała się burza. Za odkrycie wirusa HIV wyróżniona została dwójka Francuzów z Instytutu Pasteura, tymczasem za wielkiego pokrzywdzonego uważa się prof. Robert Gallo z USA, dyrektor Instytutu Wirusologii Człowieka Uniwersytetu Maryland. W komentarzu po rozdaniu nagród naukowiec oświadczył agencji AP, iż znalezienie się poza gronem laureatów to dla niego wielkie rozczarowanie. Zaznaczył jednocześnie, że na uhonorowanie zasługują wszyscy troje: i Francuzi, i on. Czy rzeczywiście?

Pozostało 81% artykułu
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił